Anna Dymna zaskoczona decyzją Janusza Świtaja
Kiedy w 2007 roku usłyszała jego rozpaczliwy apel, była wstrząśnięta. Anna Dymna (68) nie mogła pogodzić się z tym, że ktoś na własne życzenie pragnie zakończyć życie...
Janusz Świtaj (44) w wieku 18 lat uległ wypadkowi motocyklowemu, po którym był całkowicie sparaliżowany. Złożył wówczas do sądu wniosek o odłączenie go od aparatury podtrzymującej życie. Aktorka postanowiła wtedy nie tylko odwieść go od tego zamiaru, ale także przyjść mu z pomocą. I dała mu pracę w prowadzonej przez siebie fundacji Mimo Wszystko.
- Janusz będzie pracował na pół etatu przez internet. Zajmie się poszukiwaniem i nawiązywaniem kontaktów z osobami niepełnosprawnymi i przewlekle chorymi - mówiła wówczas Anna Dymna.
Żadne z nich nie wiedziało, jakie będą efekty ich współpracy. Tymczasem szybko przerosły one najśmielsze oczekiwania!
Pan Janusz odzyskał radość życia, a potem zaczął zarażać nią innych. Wkrótce po raz pierwszy do lat dzięki specjalnemu wózkowi opuścił dom, a nawet zaczął podróżować. Następnie przyszedł czas na realizację kolejnego wielkiego marzenia - studiów.
Kilka dni temu Janusz Świtaj obronił pracę magisterską! - Wyznaczam sobie kolejne cele, a potem przeżywam radość, gdy zostają osiągnięte - powiedział w wywiadzie. - Teraz chciałbym spełniać się jako psycholog, pomagając chorym i osobom po wypadkach.