Anna German: Jedyny syn piosenkarki nie chce być z nią kojarzony!
Zbyszek Tucholski miał niespełna siedem lat, gdy zmarła jego mama. Był dla Anny German darem od losu, bo... miał się wcale nie urodzić. Gwiazda cudem donosiła zagrożoną ciążę, a gdy jej synek był już na świecie, mówiła, że jest bardzo szczęśliwa, bo „zdała kolejny życiowy egzamin”. Dziś Zbigniew Ivarr Tucholski nie życzy sobie, by łączono go ze sławną piosenkarką. Dlaczego?
W przyszłym roku minie dokładnie czterdzieści lat od chwili, gdy sześcioipółletni wówczas Zbyszek Tucholski po raz ostatni przytulił się do mamy. Tata zabrał go do szpitala na ulicy Szaserów, gdzie Anna German (sprawdź!) - wycieńczona walką z mięsakiem kości i potwornym bólem - trafiła kilka dni wcześniej. Syn zmarłej 25 sierpnia 1982 roku gwiazdy polskiej piosenki pamięta tamten moment jak przez mgłę, co potwierdził w jednym z wywiadów jego ojciec...
On sam nie chce rozmawiać o matce. Tylko raz, gdy TVP emitowała serial "Anna German", zdecydował się udzielić krótkiego wywiadu Tomaszowi Gawińskiemu z "Angory".
"Nie chcę, aby łączono mnie z Anną German. Ja to ja i nie potrzebuję żadnego rozgłosu. Może to i dziwne, ale nie chcę, aby mnie kojarzono z karierą mamy" - powiedział na łamach "Angory".
Nie jest tajemnicą, że po wypadku samochodowym, jakiemu Anna German uległa w 1967 roku we Włoszech, lekarze nie dawali jej żadnych szans na urodzenie dziecka. Gdy zaszła w ciążę, była przeszczęśliwa, ale jednocześnie bała się, że w każdej chwili może ją stracić. Narodziny synka uznała za cud...
"To najpiękniejszy dar, jaki dostałam od losu" - wyznała podczas wywiadu dla moskiewskiej telewizji.
Zbyszek junior miał niespełna pięć lat, gdy lekarze zdiagnozowali u jego mamy mięsaka kości. Anna German nie zrezygnowała jednak z koncertów, bo nie chciała, by ktokolwiek - a zwłaszcza jej syn - myślał, że się poddała. Niestety, zrezygnowała też z... leczenia, bo nie chciała narażać najbliższych na niepotrzebne wydatki.
"Powstrzymanie śmiertelnej choroby okazało się niemożliwe" - wspominał mąż piosenkarki na łamach książki "Tańcząca Eurydyka. Wspomnienia o Annie German".
Do profesora Tadeusza Koszarowskiego, który w latach 70. i 80. ubiegłego wieku uchodził za najlepszego onkologa w Polsce, Anna German zgłosiła się dopiero wtedy, gdy nie potrafiła już poradzić sobie z przeraźliwym bólem. Lekarz obiecał jej pomóc, ale uprzedził, że jej choroba rozwija się w straszliwym tempie.
"Profesor Koszarowski wiedział, że jest bardzo źle i zaproponował jej leczenie. Wtedy odniósł wrażenie, że ona więcej już do niego nie wróci. I więcej nie wróciła" - zdradziła Maria Szabłowska w "Pytaniu na śniadanie", wspominając Annę German z okazji premiery serialu o Białym Aniele polskiej piosenki.
46-letni obecnie syn Anny German do dziś nie jest w stanie zrozumieć, dlaczego tak naprawdę jego mama nie walczyła z rakiem. Wiele lat myślał, że po prostu chciała umrzeć, że go zostawiła... Jego ojciec, Zbigniew Tucholski, opowiadał o tym kilka lat temu podczas swojej wizyty w "Wideotece dorosłego człowieka". Powiedział wtedy, że w ich domu (syn nadal mieszka z nim w willi na Żoliborzu, który on i Anna kupili zaraz po ślubie) bardzo długo nie słuchało się piosenek Anny German, żeby nie rozdrapywać bolesnych ran.
Po śmierci piosenkarki Zbyszka wychowywał ojciec i babcia - matka Anny Irma Martens-Berner. Chłopak wyrósł na potężnego mężczyznę (ma prawie dwa metry wzrostu) i został naukowcem. Całe swoje dorosłe życie poświęcił... kolejnictwu. Historia kolei jest jego największą pasją. Był szefem Towarzystwa Miłośników Kolei Wąskotorowych, pracował w Katedrze Transportu Szynowego na Wydziale Transportu Politechniki Śląskiej w Katowicach, zajmował się też przez chwilę - jako maszynista - kierowaniem pociągami, był rzeczoznawcą w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego i współpracował z Muzeum Kolejnictwa. W 2008 roku uzyskał stopień doktora, a siedem lat później zrobił habilitację, ma na swoim koncie kilka książek o historii kolei, od wielu lat pracuje w Instytucie Historii Nauki Polskiej Akademii Nauk.
O prywatnym życiu jedynego syna Anny German wiadomo jedynie tyle, że jest kawalerem i mieszka z ojcem. Pytany o zmarłą trzydzieści dziewięć lat temu mamę, kategorycznie odmawia jakiegokolwiek komentarza.
"Chcę być kojarzony z moim dorobkiem, a nie z Anną German" - zapowiedział w rozmowie z "Angorą".
***
Paulina Sykut-Jeżyna na pokazie mody. Zadała szyku!
Księżna Kate ujawniła pierwsze słowo Louisa. To nie "mama"