Anna Głogowska wyrzucona z "Tańca z gwiazdami"! "Dotarło do moich uszu, że jestem za stara"
Anna Głogowska (37 l.) nie kryje żalu, że podziękowano jej za prowadzenie "Tańca z gwiazdami".
Plotki o tym, że tancerka pożegna się z polsatowskim show, powracały co sezon. Tym razem jednak okazały się prawdziwe - Głogowskiej nie zobaczymy już w roli gospodyni.
Szczerą rozmowę z nią na ten temat publikuje tygodnik "Twoje Imperium", który skontaktował się także z innymi tancerzami i tancerkami. Nie kryją oni, że ich przygoda z telewizją to nie sielanka. Jednak chcą pozostać anonimowi, bojąc się, że stracą pracę...
Jedna z popularnych tancerek zwierzyła się "Twojemu Imperium", że choć ona i jej koledzy podporządkowują udziałowi w programie swe życie, nie czują się szanowani przez decydentów, którzy na każdą skargę reagują tak samo: "nie podskakuj, bo na twoje miejsce jest dziesięciu chętnych".
- Kiedyś kilka występujących w programie gwiazd stanęło w naszej obronie, bo nie mogły patrzeć, jak nieraz jesteśmy traktowani - opowiada.
- Wtedy usłyszeliśmy, że gwiazdy dziś są, a jutro ich nie ma, zaś producenci będą zawsze i to z nimi należy się liczyć.
Inna tancerka podkreśla, że gdy program realizowano w TVN, liczono się z nimi.
- Mieliśmy do dyspozycji samochód z kierowcą, by móc bezpiecznie wrócić w nocy po nagraniu do domu. W Polsacie jeździmy na własny koszt. A przecież niektórzy mieszkają za Warszawą.
Kolejny tancerz dodaje, że telewizja nie płaci im za próbne lekcje dla gwiazd, kiedyś opłacano tak samo jak lekcje indywidualne.
- Ale najgorsze jest to, że producenci zachowują się tak, jakby byli panami naszego życia. Wiedzą, że dla nas utrata tej pracy byłaby końcem świata. Mimo to uwielbiają nas trzymać w niepewności. Czujemy się z tym beznadziejnie, zdani na ich łaskę i niełaskę. Nikt z nas, może poza Kaczorowską i Maserakiem, nie wie, czy wystąpi w następnej edycji. Gdy odpadamy z show, przed kamerami wylewnie dziękujemy Polsatowi za wspaniała opiekę i cudowną atmosferę. Ale trudno nam to przechodzi przez gardło...
Poproszony o komentarz dział PR Polsatu potwierdził, że szykują się zmiany personalne w programie.
Przeczytaj wywiad z Anną Głogowską na następnej stronie...
Rozmawiamy krótko po tym, jak dowiedziała się pani, że nie poprowadzi już "Tańca z gwiazdami". Jak przyjęła pani tę wiadomość po dziesięciu latach pracy w programie?
Anna Głogowska: - Doceniłam, że nie trzymano mnie dłużej w niepewności i że nie dowiedziałam się o tym z internetu.
Spodziewała się pani takiej decyzji?
- Trochę się spodziewałam. Podskórnie to czułam.
Dlatego, że Agnieszka Kaczorowska już czeka, by zająć pani miejsce, czy też dlatego, że nigdy nie była pani pupilką dyrektor programowej Polsatu Niny Terentiew?
- Nie wiem, co pani Nina Terentiew o mnie myśli. Telewizja rządzi się swoimi prawami, usłyszałam tylko, że czas na zmiany i tyle.
Potrzeba zmian była jedynym uzasadnieniem rozstania się z panią?
- Tak.
Naprawdę nie czuła pani nieprzychylności ze strony Niny Terentiew? Przecież prawie po każdym odcinku była pani wzywana "na dywanik".
- Nie wiem, co na to odpowiedzieć. To, że słyszałam uwagi od pani Niny, wydaje mi się oczywiste. To ona tym rządzi i albo uważa, że się ktoś sprawdza, albo nie.
A jeśli chodzi o Agnieszkę Kaczorowską - jeszcze nie wiadomo, czy to ona będzie prowadziła "Taniec z gwiazdami", czy jednak jakiś zawodowiec. Ale ona jest naprawdę świetna, umie pracować z mikrofonem.
Czytaj dalej na następnej stronie...
Jak pani teraz się czuje?
- Nie ukrywam, że na początku było mi bardzo źle. Ale teraz już jest lepiej. Myślę, że rzeczywiście nadszedł czas na zmiany - tak, jak mi powiedziano. To było dziesięć lat mojego życia.
Kto panią wspiera w tym trudnym czasie?
- Wszyscy, którzy dowiadują się o mojej dymisji, biegną z otwartymi ramionami. Wiadomo, że najbardziej wspiera mnie mój partner Piotr i przyjaciele. Czasami mam wrażenie, że im jest bardziej przykro niż mnie. Nie jestem w tym sama. Będę trzymać kciuki za moich kolegów tancerzy. Mam nadzieję, że nie wszyscy zostaną wymienieni. Mimo że to czas na zmiany.
Jakie ma pani teraz plany?
- Wbrew temu, co niedawno dotarło do moich uszu, że jestem już za stara i w niewystarczającej formie, by brać udział w "Tańcu z gwiazdami", mam bardzo dużo koncertów, pokazów i pracy w teatrze. Ostatnio trochę mniej zajmowałam się moją szkołą tańca, zatem teraz chcę poświęcić się jej całkowicie. Nie chodzi mi tylko o szkołę w Wołominie. Chciałabym znaleźć miejsce na kolejną, w Warszawie. Wreszcie mam na to ogromną szansę. Już teraz mogę powiedzieć, że znajdzie się tam wielu wspaniałych tancerzy i kilku znakomitych nauczycieli.
Rozmawiała: Krystyna Romanowska