Anna Grodzka zaliczyła sporą wpadkę w TVN! Monika Olejnik ujawnia, co jej prześwitywało!
Monika Olejnik w jednym z ostatnich wywiadów postanowiła wyjawić, jakie wpadki zdarzały się gościom, których zapraszała do swojego programu. Niespodziewanie opowiedziała o wtopie, którą zaliczyła była posłanka Anna Grodzka...
Monika Olejnik od lat jest jedną z największych gwiazd TVN. Dziennikarka informacyjna prowadzi hitową "Kropkę nad i", gdzie zaprasza licznych polityków i osoby związane z tą tematyką.
Przez tak długi okres oczywiście nie obyło się bez wpadek, o których czasami widzowie nie mieli nawet pojęcia.
W rozmowie z Plejadą Olejnik wspomniała m.in. o Annie Grodzkiej, która była pierwszą transseksualną posłanką w Polsce.
Jedną z jej wizyt w studio dziennikarka zapamiętała jednak na długo. Grodzka nie zaznajomiła się najwyraźniej z wytycznymi, które otrzymują goście.
A jedną z zasad jest m.in. zakaz zakładania ubrań w kolorze zielonym. Studio "Kropki nad i" to bowiem ogromny "green screen", czyli zielona płachta, na którą montażyści nakładają odpowiednią grafikę.
W momencie gdy jakaś osoba pojawi się jednak z elementami w tym właśnie kolorze, pojawiają się problemy, bo gość zaczyna m.in. prześwitywać.
"Studio jest specyficzne. Uprzedzamy gości, że nie mogą mieć nic zielonego- Pamiętam kiedyś, że posłanka Grodzka miała zieloną bluzkę, ale na szczęście miała jeszcze coś białego, więc się zakryła" - wspomina Olejnik, która jednocześnie przyznała, że sama zaliczyła kiedyś podobną wpadkę.
"Kompletnie się zakręciłam, zapomniałam- Jeden z operatorów powiedział: 'O, jak Ty wyglądasz'. Myślałam, że mówi, że ładnie wyglądam, ale okazało się, że była tylko moja głowa. (śmiech) Tak, to bywa trudne..." - dodała Monika.
W ostatnich miesiącach dziennikarzom przyszło się zmierzyć z jeszcze jednym problemem. Z powodu pandemii przestano zapraszać gości do studia, a łączenia przez Internet wielokrotnie były zawodne...
"Poza tym to jest zupełnie inna rozmowa, jak się siedzi w studiu niż jak goście są gdzieś z oddali, rwie się połączenie. Pamiętam, że kiedyś zawiesiłam się ja i moi goście musieli sami między sobą rozmawiać. Cieszę się, że chociaż część naszych programów publicystycznych jest już normalnie z gośćmi w studiu" - podsumowała.
***