Anna Guzik nie mogła dłużej milczeć. Dokładnie wie, co czuje Kaźmierska
Anna Guzik (47 l.) 17 lat temu wzięła udział w „Tańcu z gwiazdami” i, chociaż jury nie obsypywało jej komplementami, zdobyła Kryształową Kulę. Dzięki serialowi „Hela w opałach” była wtedy u szczytu sławy. Wiedziała, że zwycięstwo zawdzięcza nie tyle talentowi tanecznemu, co głosom widzów. Dlatego świetnie rozumie gigantyczny problem, z jakim w obecnej edycji musi mierzyć się Dagmara Kaźmierska (49 l.).
Kiedy Anna Guzik jesienią 2007 roku, w parze z tancerzem Łukaszem Czarneckim pojawiła się na parkiecie 6. edycji „Tańca z gwiazdami”, sama nie ukrywała, że jednym z powodów jej decyzji była chęć wyrzeźbienia sylwetki.
Rzeczywiście, na parkiecie zgubiła pierwsze kilogramy, jednak, zdaniem jurorów, szlifowanie tańca nie szło jej tak dobrze, jak chudnięcie. W finale zmierzyła się ze znacznie lepiej tańczącą Justyną Steczkowską. Guzik, będąca wtedy u szczytu popularności, dzięki głównej roli w serialu „Hela w opałach”, wygrała dzięki głosom widzów.
Nie zabrakło opinii, że Steczkowska bardziej zasłużyła na zwycięstwo, a poza tym lepiej by pasowała do porsche, które było wtedy główną nagrodą.
Z perspektywy czasu Guzik przyznaje, skala krytyki ją zaskoczyła. Jak ujawniła w rozmowie z Plejadą, bolały ją uszczypliwe komentarze, ale niewiele mogła z nimi zrobić:
„Nie byłam przygotowana na mroczne strony popularności, że ktoś pisze czy mówi coś nieprawdziwego i obrażającego cię, a ty nic z tym nie możesz zrobić, bo nawet jeśli podasz tę osobę czy dziennikarza do sądu, to będzie się to wlokło miesiącami, zanim wygrasz, a wówczas to i tak nie będzie już miało znaczenia”.
Jak się potem okazało, Guzik wyniosła z programu więcej niż spodziewali się jurorzy. Gdy 2 lata po swojej przygodzie z tanecznym show ponownie pojawiła się na parkiecie w humorystycznej choreografii z Agatą Kuleszą, zwyciężczynią 8. edycji, jurorzy i widzowie oniemieli. Do tej pory występ Kuleszy i Guzik uchodzi za jeden z najlepszych w historii programu.
Czy Dagmara Kaźmierska, przechodząca z odcinka do odcinka dzięki głosom widzów i kosztem lepiej tańczących par też okaże się takim nieoszlifowanym diamentem? Ze względu na stan jej nóg raczej trudno się tego spodziewać. Póki co, jak zapewnia jej trener i taneczny partner, Marcin Hakiel, stara się, jak może i doskonale wie, komu zawdzięcza utrzymanie się w show:
„Zdajemy sobie sprawę, że nasze choreografie nie są najbardziej skomplikowane, ale jednak przygotowujemy je i przyjmujemy z uśmiechem każdą ocenę, którą dostajemy od jurorów. Dzięki widzom jesteśmy dalej w programie i oczywiście do tego momentu, do którego momentu widzowie będą chcieli nas oglądać, będziemy tańczyć” – obiecał w rozmowie z Plejadą.
Guzik jeszcze w marcu, tuż po pierwszych odcinkach, wyznała, że doskonale wie, co czuje Kaźmierska. Przed laty przeżyła to samo:
„Czułam się wówczas osaczona, naśmiewano się z mojej wagi, komentarze w internecie były obrzydliwe. Musiałam mocno nad sobą popracować, żeby nie dać się stłamsić, zaszczuć”.
Guzik, która poznała program od strony uczestniczki, podziela opinie Stefano Terrazzino i Rafała Maseraka, że taneczny program rozrywkowy to nie to samo, co turniej Blackpool:
"Z jednej strony rozumiem pretensje części widzów, że uczestnik, który tańczy słabo, zostaje, a ich ulubiona para, świetna tanecznie. Z drugiej strony "Taniec z gwiazdami" nie jest turniejem tańca towarzyskiego a programem rozrywkowym, gdzie liczy się w dużej mierze osobowość uczestników i to, co wnoszą w program poza tańcem. I oni zostają w programie również dzięki widzom, którzy na nich głosowali. Taka od lat jest złota zasada tego programu, że ostatecznie decydują widzowie”.
Zobacz też:
Rafał Maserak zabrał głos w sprawie Kaźmierskiej. Już wszystko jasne
Terrazzino w końcu nie wytrzymał. Oto, co myśli o pląsach Kaźmierskiej [POMPONIK EXCLUSIVE]
Dagmara Kaźmierska wybrała imiona dla wnuków. "Babcia nadaje imiona i nie ma tutaj żadnej dyskusji"