Anna Jantar nigdy o tym nie mówiła. Wstydziła się?
Po nim odziedziczyła bujne kruczoczarne włosy, piękny głos i muzyczny słuch. A jednak pod koniec swego życia Anna Jantar nie chciała widywać się ze swoim ojcem. Dlaczego?
Była córeczką tatusia, jego oczkiem w głowie. Uwielbiała, gdy brał ją na kolana, śmiał się, żartował. Wpatrzona w niego jak w obraz wierzyła, że już do końca świata będą sobie tak bliscy. A jednak z biegiem lat coraz bardziej oddalali się od siebie, aż w końcu zupełnie stracili kontakt.
Wbrew rodzinnym zasadom, z jednego tylko powodu...
Anna Jantar (†30) została przez mamę Halinę Szmeterling wychowana w szacunku dla religii i rodziny. A jednak mama rozstała się z mężem Józefem, ojcem Anny. Skąd ta niekonsekwencja? Odpowiedź przynosi najnowsza biografia artystki "Anna Jantar. Tyle słońca", a także wywiad z jej autorem Marcinem Wilkiem.
- Zarówno babcia Anny Jantar, która straciła męża wkrótce po ślubie, jak jej mama, która zmagała się z miłością do męża alkoholika, bardzo dobrze sobie radziły - mówi Marcin Wilk.
Przyczyną rozstania rodziców Anny była choroba alkoholowa Józefa. To również z tego powodu pani Halina chętnie zamieszkała u córki w Warszawie, gdy urodziła się jej wnuczka Natalia.
Józef został w Poznaniu, z czasem związał się z inną kobietą. Jego słabość do alkoholu zniechęcała do niego Annę, która wcześniej czuła się blisko z ojcem związana. Była też do niego podobna.
- Szarmancki brunet z gęstą czupryną. To po nim Ania i Natalia odziedziczyły włosy - wspomina Halina Szmeterling.
Józef miał piękny głos, nienaganną dykcję i marzył o karierze aktorskiej. Lubił brylować w towarzystwie. Gdy wychodził z żoną na potańcówkę, wciąż zapraszano go do stolików, częstowano... A on roztaczał swój czar, bawił. Coraz częściej te wypady na tańce kończyły się dla jego żony samotnym powrotem w złości i smutku.
Józef pił też poza domem, zdarzały mu się trzydniówki z podejrzanymi kumplami. Pani Halina coraz gorzej znosiła jego pijackie powroty.
- Nie to, żeby się awanturował. Ale ględził. Przychodził do domu i ględził. No i potrafił jakiegoś kumpla przytaszczyć w środku nocy - opowiadała.
W końcu miarka się przebrała... W konflikcie między rodzicami Anna stanęła po stronie matki. Bała się alkoholu i nie cierpiała, gdy pił jej mąż. Kiedyś, gdy była w ciąży, Jarosław spędził całą noc poza domem na zakrapianej pogawędce z pewnym reżyserem z Czechosłowacji.
- Stała przy oknie i płakała. Miała o to do niego potem duży żal - mówi pani Halina w książce Wilka. Jarosław przepraszał żonę za ten i inne incydenty alkoholowe w liście, który wysłał do niej, gdy była na tournée w USA. Anna miała ten list przy sobie w chwili katastrofy samolotu, którym wracała do kraju...
Dzień Dobry TVN/x-news