Anna Jurksztowicz i Krzesimir Dębski: Po kryzysie ani śladu!
Anna Jurksztowicz (53 l.) i Krzesimir Dębski (63 l.) zdołali wyjść zwycięsko z kryzysu!
Gdy kilka miesięcy temu w jednej z restauracji w Wilanowie Anna Jurksztowicz świętowała ukazanie się swojej książki "IQuchnia, czyli jak inteligentnie jeść i pić", wszyscy wypatrywali jej męża Krzesimira Dębskiego. Na próżno. Nie pojawił się ani na scenie, ani w tłumie gości.
Za piosenkarkę trzymali wtedy mocno kciuki syn Radzimir Dębski (29 l.) i jego dziewczyna. - Po prostu nie miał czasu, to twórczym ludziom się zdarza - tłumaczyła męża piosenkarka. - Jednak spróbował wszystkich dań, które prezentuję w książce!
Latem przyjaciele Anny zorganizowali jej imieninowe przyjęcie-niespodziankę w jednym z lokali na warszawskiej Starówce. Ale kompozytora znów nie było! Nie bez powodu więc pojawiły się plotki, że para przeżywa kryzys. Jeden, kilka lat temu, udało im się szczęśliwie zażegnać. Zastanawiano się, czy pokonają trudności i tym razem...
Parę dni temu Krzesimir Dębski promował w Polskim Radiu swoją książkę "Nic nie jest w porządku". To poruszająca opowieść o rodzinie kompozytora, której cudem udało się ujść cało z rzezi wołyńskiej. - Musiałem napisać tę książkę. Od dziecka słuchałem historii rodzinnych. Moi rodzice o wszystkim mi mówili - twierdził Krzesimir.
Spotkania nie mogła nie zilustrować muzyka. Wtedy na posterunku pojawiła się Anna Jurksztowicz. - Ten temat mnie również jest bliski, dlatego pomagam Krzesimirowi - mówi "Rewii" piosenkarka. - Autor osobiście akompaniował mi na fortepianie.
Wygląda na to, że po kryzysie ani śladu!
***
Zobacz więcej materiałów z życia gwiazd: