Anna Jurksztowicz ujawnia tajemnicę swojej urody. Trudno uwierzyć w jej wiek
Anna Jurksztowicz (60 l.) pojawiła się ostatnio na premierze spektaklu „Wstyd” w reżyserii Wojciecha Malajkata. Piosenkarka nie ukrywa tego, że dba o siebie, a także, w przeciwieństwie do większości celebrytek, nie wypiera się korzystania z zabiegów medycyny estetycznej.
Anna Jurksztowicz 5 sierpnia skończyła 60 lat. Trudno ją jednak o to posądzać. Piosenkarka wciąż zachwyca gładką twarzą i młodzieńczą sylwetką, którą chętnie podkreśla zwiewnymi sukienkami.
Wykonawczyni niezapomnianego przeboju „Diamentowy kolczyk” pojawiła się ostatnio na premierze spektaklu „Wstyd” w reżyserii Wojciecha Malajkata. Przy okazji udowodniła, że niewiele zmieniła się od swojego debiutu na 22. Krajowym Festiwalu Piosenki Polskiej w Opolu 38 lat temu.
Jurksztowicz, w przeciwieństwie do większości celebrytek, nie próbuje nikomu mydlić oczu opowieściami o wspaniałych genach i dietach zmieniających rysy twarzy. Otwarcie przyznaje, że na wygląd musiała sobie zapracować. Jak ujawniła w rozmowie z „Gazetą Krakowską”:
"Staram się zawsze dobrze wysypiać. To najważniejszy czynnik. Nie nadużywam alkoholu. Dwie lampki wina zupełnie mi wystarczają. Bo wino, mimo, że jest dziełem sztuki, to jest też trucizną, ponieważ zawiera alkohol. Dlatego musimy uważać z ilością".
Piosenkarka podkreśla wprawdzie zbawienny wpływ zdrowej diety na urodę, jednak nie próbuje nikomu wmówić, że dobrze dobrany jadłospis może też wygładzić zmarszczki. Jurksztowicz nie ukrywa, że korzysta z zabiegów medycyny estetycznej. Jak wyznała w „Gazecie Krakowskiej”:
"Zwracam uwagę na to, czym się odżywiam. Bo jesteśmy tym, co jemy. Napisałam nawet książkę kucharską o tym, jak inteligentnie jeść i pić. Musimy bowiem wiedzieć, które pokarmy nas wspierają, a które degradują. To ma ogromny wpływ na urodę, zwłaszcza kobiet. Oczywiście dbam, aby zapewnić sobie codziennie dawkę ruchu i korzystam z zabiegów medycyny estetycznej".
Niestety, fatalny wpływ na urodę ma stres, a tego w życiu Jurksztowicz ostatnio nie brakuje. Pod koniec 2021 roku wyszło na jaw, że złożyła pozew rozwodowy, wnioskując o zakończenie małżeństwa z kompozytorem Krzesimirem Dębskim z orzeczeniem o jego winie.
Jak ujawniły osoby z jej najbliższego otoczenia, miała dość niewierności małżonka, którego wspierała przez minione lata kosztem własnych aspiracji i kariery. Media donosiły o dwóch romansach, w tym jednym zakończonym narodzinami nieślubnego dziecka, ale było ich ponoć więcej.
Uzyskanie rozwodu z orzeczeniem o winie otworzy Jurksztowicz drogę do ubiegania się o alimenty, jeśli jej stopa życiowa uległa istotnemu pogorszeniu w porównaniu do tego, co było w czasie małżeństwa i w związku z tym pojawił się dyskomfort. 30 sierpnia w sądzie odbyła się kolejna rozprawa, jednak nie przyniosła ona żadnego rozstrzygnięcia.
Zobacz też:
Anna Jurksztowicz nie poddaje się w walce o rozwód. Domaga się orzeczenia o winie
Anna Jurksztowicz jest zrozpaczona. Sprawa rozwodowa nie idzie po jej myśli
Co dalej z rozwodem Anny Jurksztowicz i Krzesimira Dębskiego? "Nie mam siły"