Anna Kalczyńska nagle spakowała walizki. Ma przy sobie ukochaną mamę
Anna Kalczyńska nie rozpacza po zwolnieniu z "Dzień Dobry TVN". Ostatnio spakowała walizki i migiem uciekła z Polski. Dziennikarka wybrała się na wyprawę do Wietnamu, gdzie świętuje Nowy Rok. Nie pojechała tam sama.
Była dziennikarka TVN długo nie rozpaczała po zwolnieniu ze śniadaniówki. Zamiast rozpamiętywać w kółko nieprzyjemne chwile, postanowiła spakować walizki i wyjechać na jakiś czas z Polski. Cały wyjazd skrzętnie relacjonuje w swoich mediach społecznościowych.
"Będziemy cieszyć się sobą — mama ze swoimi córkami, otwarte na przygodę w miłości i przyjaźni" - napisała kilka dni temu Anna Kalczyńska.
W podróży towarzyszą jej mama Halina Rowicka-Kalczyńska oraz siostra Maria, która jest znana w sieci dzięki prowadzeniu profilu podróżniczego. Cała trójka zdecydowała się na wyjazd do Wietnamu. Pierwsze zdjęcia z podróży ukazały się na instagramowym profilu prezenterki już w sobotnie popołudnie.
Dziennikarka wraz z siostrą i mamą trafiły do Wietnamu w wyjątkowym momencie. Nieprzypadkowo wybrała właśnie kierunek azjatycki.
"Happy New Year!" słyszymy dziś na każdym kroku, od każdej napotkanej osoby, a mieszkańcy są niezwykle ciepli i serdeczni" - napisała w sieci.
W dalszej części wpisu Anna Kalczyńska wyjaśniła, że w Wietnamie obchodzone jest właśnie wejście w nowy rok księżycowy: "Mamy szczęście świętować Nowy Rok po raz drugi, wkraczając oficjalnie w rok Smoka. Nie przypuszczałam nigdy, że będę wkraczać w nowy rok o 5 rano na mszy świętej po wietnamsku! Ale jak się okazuje, podróże kształcą" — tłumaczy Kalczyńska.
Dziennikarka i jej towarzyszki podróży zdecydowały się zatrzymać u lokalnej rodziny. Takie rozwiązanie pozwala nie tylko zaoszczędzić na hotelu, ale także lepiej poznać panujące w danym regionie zwyczaje. Podróż życia Kalczyńska relacjonuje w swoich mediach społecznościowych, gdzie jest bardzo aktywna również na co dzień. Jej profil na Instagramie śledzi ponad 200 tysięcy osób.
Zobacz także:
Zwolniona z TVN Kalczyńska zabrała głos ws. Dody. Mało kto wiedział, co przez nią przeszła
Kalczyńska nie mogła milczeć ws. zwolnienia Cichopek. Wymowny komentarz
Sołtysik spotkał nagle Kalczyńską na mieście. Desperacko potrzebowała pomocy