Anna Kalczyńska: Szokująca szczerość dziennikarki! "Moje dziewczynki czekają, aż babcia umrze
Anna Kalczyńska (41 l.) ilością gaf w "Dzień Dobry TVN" chyba powoli zaczyna dorównywać nieodżałowanej Joli Pieńkowskiej...
Anna Kalczyńska przez lata pracowała w TVN24, ale w pewnym momencie zapragnęła dać się poznać szerszej publiczności.
Okazja nadarzyła się szybko, bowiem dyrektor Miszczak zaproponował jej pracę w śniadaniówce głównego kanału TVN.
Dziennikarce dobrano do pary Andrzeja Sołtysika. Dziś tworzą grany tandem sypiący niesamowitą ilością dość mocno suchych żartów. Oglądalność najwyraźniej działa na ich korzyść, bo jeszcze nikt ich stamtąd nie wyrzucił.
W jednym z ostatnich odcinków, który prowadzili wspólnie, Kalczyńska zdobyła się na dość osobliwe wyznanie.
Stało się to w trakcie rozmowy z Gośką Sochą, która przyszła opowiadać o świątecznych inspiracjach dla dzieci. Aktorka jest ambasadorką firmy biżuteryjnej, więc oczywiście propozycjami dla maluchów były głównie klejnoty.
"Nic tak nie cieszy tych małych sroczek jak biżuteria. Mamy tu dziecięcą biżuterię, serię Disneya. Bardzo fajne pierścionki. Tu są regulowane, które nie spadną z rączek" - opowiadała Socha.
Wtedy do rozmowy włączyła się Kalczyńska i oznajmiła Sołtysikowi, że ten nie rozumie tych problemów, bo w domu ma małego chłopca. Nie to co ona.
"Moje dziewczynki bardzo czekają tfu, tfu, aż babcia umrze, ponieważ czekają na jej biżuterię" - wypaliła dziennikarka.
Ciekawe, czy babcia o tym wie...