Anna Kalczyńska zaszufladkowała Polaków i wbiła im szpilę? „Nie jesteśmy wychowani w kulturze doceniania”
Anna Kalczyńska (46 l.) ostatnio wciąż była na językach Polaków. Wiele osób negatywnie oceniło jej podejście do problemów Ekskluzywnego Menela, który nie chce już mieć dzieci i wybrał tę drogę w pełni świadomie, starając się o dobro swoje i partnerki. W sieci zawrzało, a na prezenterkę posypały się gromy. Jak sobie z nimi poradziła? O swoich uczuciach i sposobach na hejt opowiedziała w ostatnim wywiadzie.
Anna Kalczyńska udzieliła szczerego wywiadu portalowi "Co za tydzień". Otworzyła się na trudne tematy i opowiedziała o swoich doświadczeniach. Omówiła przede wszystkim zalety i wady pracy w mediach, a swoją uwagę skupiła na zjawisku hejtu, który w sieci szerzy się już od dawna. Prezenterka uznała, że negatywne odbieranie drugiej osoby jest częścią światopoglądu Polaków.
Ania, jako osobowość telewizyjna każdego dnia musi radzić sobie z krytyką, która czeka ją po wyjściu z pracy i najczęściej znajduje ujście właśnie w internecie. Udało jej się na nią uodpornić?
Chociaż prezenterka ma za sobą lata pracy przed kamerą, wciąż krzywda ze strony innych potrafi skutecznie ją zasmucić.
Z ciągłym stresem i negatywnym wpływem hejtu pomógł Ani specjalista. Prezenterka chciała zadbać o swoje zdrowie psychiczne, które znacznie szwankowało.
Ania przekonuje, że u podstawy problemu oddziaływania hejtu na człowieka, leży błędne przekonanie, że dziennikarz z uwagi na swoją pracę i istnienie w mediach, jest w stanie znieść wszystko, przyjąć każdą możliwą obelgę, bez przejmowania się opinią innych. W praktyce wcale tak nie jest. Ponieważ Ci, których widzimy w telewizji, są "takimi samymi ludźmi, jak my" - posiadającymi swoją wrażliwość i wytrzymałość.
W wywiadzie, prowadząca "Dzień Dobry TVN" nie ukrywała, że najbardziej boli ją fakt, że negatywne strony jej zawodu i krzywdzące opinie innych ludzi, uderzają również w jej bliskich. Dziennikarka nawołała do zastanowienia się, czy warto drwić z drugiego człowieka. Ma ona bowiem wrażenie, że wiele osób nie zdaje sobie sprawy z konsekwencji swoich działań.
Liczne kpiny, artykuły omawiające potknięcia gwiazdy, wpłynęły na nią bardzo negatywnie. Ania czuła się obserwowana, gdy szła ulicą i bała się ocen innych osób, które niekiedy równały ją z rynsztokiem.
Ten trudny czas prezenterka "Dzień Dobry TVN" ma już za sobą. Teraz patrzy w przyszłość z podniesioną głową.
Zobacz też:
Jacek Braciak o słowach Kaczyńskiego dotyczących osób LGBT. "Nie chcę komentować każdego idiotyzmu"
Dagmara Kaźmierska tańczy na jachcie i prezentuje smukłą sylwetkę
Tygodniowy raport zakażeń koronawirusem w Polsce, 29 czerwca