Anna Korcz drżała o życie męża!
To były jedne z najgorszych chwil w życiu aktorki.
Tuż po świętach wielkanocnych Anna Korcz (47 l.) zauważyła, że jej mąż Paweł Pigoń (42 l.) wygląda niewyraźnie. - Paweł, będący dotąd okazem zdrowia, silny i wysportowany, bagatelizował sytuację - zdradza "Na Żywo" znajoma pary. - Gdy wyznał, że odczuwa ból w okolicy klatki piersiowej, Anna przeraziła się nie na żarty. To mogło wskazywać na zawał! Ukochany aktorki trafił na oddział kardiologiczny jednego ze szpitali, a ona czuwała przy nim. Po dokładnych badaniach okazało się, że życie Pawła nie jest zagrożone. Lekarze polecili mu jednak nie lekceważyć sygnałów ostrzegawczych wysyłanych przez organizm. - Musi zwolnić tempo życia, unikać stresu - mówi nasz informator.
Znajomi pary uważają, że może być to trudne do wykonania, bo Paweł ma mnóstwo obowiązków. Prowadzi dom weselny. - To trudne przedsięwzięcie. Ciągła walka o klientów, spełnianie ich zachcianek. Ośrodek jest remontowany, rozbudowywany, a to wszystko generuje stres - twierdzi jego znajomy. Gdy żona gra spektakle wyjazdowe, on przejmuje opiekę nad ich synem Jankiem (6 l.), sprawdza się też w roli zastępczego ojca jej córek. - Paweł chciałby przychylić Ani nieba. Nie jest tajemnicą, że choć oboje bardzo się kochają, to ich związek należy do wybuchowych - mówi znajoma pary.
- Anna jest kobietą, która wiele wymaga od siebie, ale także od innych, zwłaszcza od męża - kwituje informator gazety. I choć Paweł uwielbia swą żonę za ognisty temperament odziedziczony po włoskich przodkach i niepokorny charakter, jednak życie z tak silną osobowością dostarcza emocji. Czy aktorka w trosce o zdrowie ukochanego nieco złagodnieje?