Anna Lewandowska o trudach samotnego macierzyństwa. "Roberta nie ma cały czas"
Anna Lewandowska (33 l.) w opiece nad dwiema córkami korzystała do niedawna z pomocy niani. Ostatnio jednak z niej zrezygnowała. W internetowej rozmowie z fanami wyjaśniła, co ja do tego skłoniło.
Anna Lewandowska i Robert są rodzicami dwóch córek. Starsza, Klara ma cztery i pół roku, a młodsza, urodzona niemal równo trzy lata po starszej siostrze, osiągnęła już poważny wiek półtora roku.
Lewandowska lubi podkreślać, że każda kobieta może prowadzić takie życie, jak ona, czyli godzić opiekę nad dwojgiem małych dzieci z prowadzeniem firmy, dbaniem o siebie, randkami z mężem i egzotycznymi podróżami. To po prostu kwestia dobrej organizacji…
Ania nie lubi jednak dodawać, że wszystko staje się odrobinę łatwiejsze, kiedy miesięczne dochody rodziny liczone są w milionach euro. Lewandowska z czasem zorientowała się, że tego rodzaju uwagi budzą u fanek mieszane uczucia, a ją samą narażają na oskarżenia o oderwanie od rzeczywistości, bo ostatnio co jakiś czas wtrąca wpisy, mające świadczyć o tym, że wbrew pozorom jest zwyczajnym człowiekiem. Oczywiście, woli nie dodawać, że życie staje się znacznie prostsze, gdy jest się wysportowaną, bogatą i ubraną w designerskie kreacje od znanych projektantów.
Podczas najnowszej sesji pytań i odpowiedzi Lewandowska próbowała przekonać fanów, że w gruncie rzeczy prowadzi życie podobne, jak samotne matki, bo męża przeważnie nie ma w domu, a w opiece nad dziećmi może okazjonalnie może liczyć na pomoc babć:
"Wcześniej miałam nianię, więc wiadomo, to wielki przywilej! Teraz dzieci chodzą do przedszkola, pomagają nam czasem babcie. Kiedy nie ma Roberta (a praktycznie nie ma go cały czas) wypracowałam sobie pewien rytm dnia. Z pewnością wtedy dzieci szybciej chodzą spać niż jak jest Robert w domu".
Jak przy okazji ujawniła, nie ma łatwo, bo córki mają całkowicie rozbieżne gusta kulinarne, a jej zależy na tym, by od dzieciństwa wdrażały się do zdrowego jedzenia:
"Nasze córeczki są totalnie inne i jedzą różne rzeczy. Laura lubi np. inne warzywa niż Klara. Staram się jednak podobnie im gotować, dodając ulubione produkty".
Jak ujawniła we wcześniejszej rozmowie z fanami, stara się eliminować z diety córek pszenicę, cukier, laktozę i niektóre rośliny strączkowe, ale staje się to coraz trudniejsze, bo starsza córka prowadzi już własne życie towarzyskie i jest zapraszana na imprezy, na których ma styczność z niezdrowym, ale bardzo dla niej pociągającym jedzeniem.
Zobacz też:
Dorobił się milionów. Właśnie zlicytowano jego horrendalnie drogie auto
Aneta ze "Ślubu od pierwszego wejrzenia" wystosowała apel do fanów
Inflacja wyższa niż szacunki GUS
***