Anna Lewandowska przejęła się zarzutami? "Była zdruzgotana"
Stanowią kochającą się parę, która zawsze może na siebie liczyć. Ania (29 l.) bardzo dba o Roberta (29 l.). A on wspiera żonę, która ostatnio ma zawodowe kłopoty. Głośno było o wpisie internautki, która twierdziła, że w batonach od Lewandowskiej znalazła robaka. Jeden z tygodników ujawnia, że żona piłkarza „była zdruzgotana”.
To dla Anny Lewandowskiej stresujący czas. Dotąd odnosiła sukcesy jako sportsmenka, specjalistka od zdrowego żywienia, a ostatnio też właścicielka firmy produkującej zdrowe przekąski i suplementy diety.
Jednak pod koniec listopada wokół batonów energetycznych sygnowanych przez żonę Roberta Lewandowskiego wybuchła nieprzyjemna afera. Jedna z klientek stwierdziła, że w produkcie, który kupiła, był robak...
- Chciałabym podzielić się z Wami odkryciem w batonie Energy Bar wyprodukowanym przez Foods by Ann Anny Lewandowskiej. Po otwarciu opakowania zauważyłam biały nalot na batonie, jakby pleśń. Moim oczom ukazała się też biała larwa o długości ok. 1 cm pełzająca po batonie. Była to prawdopodobnie larwa mola spożywczego - napisała na oficjalnej stronie Anny Lewandowskiej na Facebooku.
Zdjęcie feralnego batonika zobaczyły tysiące internautów. Niezadowolona klientka wyjawiła, że złożyła reklamację do firmy i otrzymała 200 zł zadośćuczynienia.
Skandal związany z batonikami może okazać się poważnym ciosem dla wizerunku firmy Lewandowskiej.
- Ania była zdruzgotana, obawiała się, że jej produkty przestaną się sprzedawać, a ona straci zaufanie fanów, na które tak ciężko pracowała - twierdzi jej znajoma cytowana przez "Na Żywo".
W trudnych chwilach sportsmenkę wspierają bliscy - mama, teściowa, a przede wszystkim mąż. Dotąd to Ania zawsze pomagała mu, gdy miał kłopoty. Stworzyła mu m.in. dietę sprzyjającą lepszej regeneracji organizmu po wyczerpujących treningach.
- Jest wspaniała i czuwa nad wszystkim. Na lodówce zostawia Robertowi karteczki, co ma jeść na śniadanie i czym popić - wyliczała w ostatnim wywiadzie zasługi synowej Iwona Lewandowska.
Robert nie pozwoli, by jego żona zamartwiała się problemami.
-Tłumaczy Ani, że jej sukces po prostu sprowokował konkurencję do nieuczciwego zagrania. Mówiąc językiem sportowym, za dobrze jej szło w biznesie, więc została sfaulowana - kwituje rozmówca tygodnika.
Za namową męża Ania zdecydowała się bronić dobrego imienia swojej firmy. Komentarz opublikowany został z profilu na Instagramie firmy Lewandowskiej.
- Wpisy, które pojawiły się na portalach internetowych, traktujemy jako prowokację. Nie otrzymaliśmy dowodów potwierdzających autentyczność zdarzenia - napisano na Instagramie. - Dokładamy wszelkiej staranności, aby nasze produkty spełniały najwyższe standardy jakościowe - podkreślono.
Kto chciał zaszkodzić Lewandowskiej? Pojawiły się podejrzenia, że na jej osłabieniu może zyskać Ewa Chodakowska, rywalizująca z nią na polu fitnessu i zdrowej diety. Ostatnio sportsmenka zadebiutowała z własną linią batonów energetycznych.
- Nigdy nie prowadziliśmy działań, które w sposób bezprawny i nieetyczny miałyby uderzać w markę działającą w tym samym sektorze oraz jej produkty - zapewniła na swojej stronie Ewa, sprowokowana atakiem internautów.
W ubiegłym roku wspominała, że obie z Anią mają wspólnych wrogów - koncerny produkujące śmieciowe jedzenie.
- W obliczu tych gigantycznych marek jesteśmy z Anią pionkami - stwierdziła.
***
Zobacz więcej materiałów: