Reklama
Reklama

Anna Lewandowska resztkami sił informuje o problemach w domu! A jednak!

Anna Lewandowska kolejny raz postanowiła przekonać Polaków, że jest jej równie ciężko i naprawdę rozumie, z jakimi problemami muszą borykać się jej rodaczki. Żona Roberta Lewandowskiego poinformowała, że dawno nie była tak zmęczona. Wszystko oczywiście z powodu dzieci, które dały jej w kość podczas sobotniego usypiania. By nieco ukoić nerwy postanowiła przejrzeć swoje zdjęcia z ostatniego wypadu do Wenecji...

Anna kolejny raz postanowiła wyprowadzić ludzi z błędu i zapewniła, że jej życie wcale nie jest usłane różami. Już po narodzinach Klary Anna sugerowała, że jest jej naprawdę ciężko, a macierzyństwo nieźle daje się jej we znaki.

"Nieprzespane noce, Robert grający co trzy dni. Na początku nie miałam pomocy, często zasypiałam na dywanie, gdzie popadnie. Byłam sama. Bałam się, że ze zmęczenia zasnę przy Klarze. Pamiętam jak po trzech tygodniach pojechałam na zakupy sama, nie było mnie 40 minut. To był wyczyn! Nagrywałam przyjaciółkom filmiki, że wyszłam z domu. Po zakupy spożywcze" - wspominała na swoim blogu kilka lat temu.

Do historii przeszły już jej słowa o tym, że z bezsilności płakała nad wanienką Klary, bo Roberta ciągle nie było...

"Kiedy już to się stało, nad wanienką tak mi łzy leciały, tak płakałam, że Robert pojechał, że będziemy przez tygodnie same i że to on zawsze kąpał Klarę... Bardzo mi było smutno. Najgorsze jednak dla nas były nieprzespane noce. W pewnym momencie miałam wrażenie, że chodzę na czworakach, nie wiedziałam jak się nazywam. Dodatkowo dochodziły jeszcze moje obowiązki zawodowe i domowe" -  żaliła się wówczas.

Wygląda na to, że "Lewa" nadal usiłuje przekonać fanki, że wcale nie pławi się w luksusach, a jej życie to nie sielanka. 

Reklama

Anna Lewandowska znów narzeka na "trudy" macierzyństwa

Tym razem opisała sytuację, która wydarzyła się w miniony weekend. Córki najwyraźniej nieco zaszły jej za skórę, bo Anka ponad godzinę musiała jej usypiać, co mocno ją wykończyło. Na szczęście zszargane nerwy mogła ukoić dzięki przejrzeniu zdjęć na telefonie z niedawnego wypadu z Robertem do Wenecji. 

"Ten moment, kiedy ponad godzinę usypiasz dzieci w sobotni wieczór... Bez skutku. Przeglądam sobie zdjęcia w telefonie... To był fajny weekend… bez dzieciaków. Znacie to?" - pisze umęczona Lewandowska. 

Niespodziewanie pod jej wpisem postanowiła wypowiedzieć się równie styrana żona Wojtka Szczęsnego.

"Jak ja to znam" - pisze Marina Szczęsna. 

Jedna inne internautki nie wyraziły już takiego zrozumienia. Większość z nich pisała, że one nie znają takiego pojęcia jak "weekend bez dzieci"...

"Ja się popłakałam ze szczęścia, jak kąpiel mogłam wziąć, bo mama dziecko na spacer zabrała"," Ja takiego wolnego czasu nie znam", "Niestety nie znam tego", "Jeszcze nie miałam weekendu bez dziecka", "Nie. Nie znamy", "Jeszcze nie znam, bo od prawie dwóch lat jeszcze nie mieliśmy weekendu bez dziecka", "Nie. Od 16 lat nie miałam wolnego" - piszą w komentarzach inne matki.


***

Nurkowie utknęli w zalanej kopalni, Trwa akcja ratunkowa

Strzelanina podczas koncertu. Sprawca zatrzymany

Więcej newsów o gwiazdach, ekskluzywne materiały wideo, wywiady i kulisy najgorętszych imprez znajdziecie na naszym Instagramie: https://www.instagram.com/pomponik.pl/

Przykre, co spotkało Tomasza Raczka. Mówi o tym otwarcie


pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Anna Lewandowska | Robert Lewandowski
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy