Anna Lewandowska wystąpiła na okładce „Elle”. Fala krytyki!
Anna Lewandowska (32 l.) znów w centrum afery. Tym razem za sprawą okładki jednego z czołowych magazynów, a której się znalazła.
Trenerka od początku swojej kariery w mediach, która trwa już kilka dobrych lat, zjednała sobie spore grono sympatyków.
Przyjaźni się z wieloma gwiazdami, a jej konto na Instagramie śledzi 3 miliony osób, co - jak na polskie warunki - jest naprawdę znaczącym wynikiem.
Jednak Anna Lewandowska ma też sporo przeciwników i wielokrotnie musiała mierzyć się z krytyką.
Kiedyś opierała się ona głównie na argumencie, że jest żoną Roberta i tylko dzięki niemu jest sławna. W miarę upływu czasu krytyka rozszerzała się na inne obszary.
Jakiś czas temu wybuchła wręcz afera, gdy Anna Lewandowska opublikowała filmik na TikToku, na którym prezentuje się w przebraniu imitującym osobę otyłą.
Wiele osób zarzuciło jej wówczas, że naśmiewa się z osób otyłych. Trenerka tłumaczyła się, że nie taka była jej intencja.
Niedługo później z kolei zarzucono jej, że wymijająco wypowiedziała się na temat Strajku Kobiet, rzekomo bojąc się o swoje kontrakty reklamowe.
Z tego również Anna Lewandowska próbowała się tłumaczyć.
Teraz znów wybuchła niemała afera z Anną Lewandowską w roli głównej, a wszystko przez okładkę magazynu "Elle" na której pozuje wraz widniejącym hasłem "Siła kobiet".
Tym razem krytyka spadła nie tyle na samą Annę Lewandowską, co redakcję pisma, które zdecydowało się umieścić sportsmenkę na okładce w powiązaniu ze wspomnianym hasłem "Siła kobiet".
Sprawę skrytykowała m.in. Karolina Korwin Piotrowska, która poświęciła cały wpis na ten temat, zaczynając od słów: "Myślałam, że to kiepski żart".
Dziennikarka wypomniała m.in. rzekome wyśmiewanie osób otyłych przez Lewandowską oraz fakt, że próbowała zmusić aktywistkę Maję Staśko, która ostro ją za to skrytykowała, do zmiany poglądów, oraz groziła jej pozwem. Wspomniała także o niejasnym stosunku do protestów.
"(...) Siła kobiet, która jako odkrywczy podaje przepis na kanapkę z ogórkiem czy pomidorem. Siła kobiet, która wpędza kobiety w kompleksy, sprzedając im w tych koszmarnych czasach, szczególnie dla kobiet, nieosiągalne wizje świata (....) - punktuje.
"Ikona dla uprzywilejowanych. Super" - dodaje.
Okładkę skrytykowała na swoim profilu na Instagramie także wspomniana Maja Staśko.
"Czy taką kobietę chcę widzieć jako symbol ,,Siły Kobiet"? Kobietę, która po tym, jak skrytykowałam jej taniec w przebraniu grubej kobiety, zagroziła mi pozwem i 50 000 zł kary? Kobietę, która zarabia na tym, że wmawia się nam, że nasze ciała są niedoskonałe? Milionerkę, wielką markę nastawioną na zdobywanie zysków?" - pisze aktywistka.
Do krytyki okładki z Anną Lewandowską dołączyło wielu internautów, którzy udostępniali lub skomentowali w podobnym tonie posty Karoliny Korwin Piotrowskiej i Mai Staśko.
Zgadzacie się z nimi?
***
Zobacz więcej materiałów z życia gwiazd: