Anna Maria Sieklucka: Po zagraniu ostrych scen w „365 dni” zniknęła z show-biznesu! Powód może zaskoczyć!
Po głośnym i odważnym debiucie w erotyku Blanki Lipiśnskiej „365 dni” Anna Maria Sieklucka (28 l.) zniknęła z show-biznesu. Czyżby głośna i kontrowersyjna produkcja zamknęła jej drzwi do kariery?
Za sprawą roli Laury w ekranizacji powieści „356 dni” (sprawdź!) Anna Maria Sieklucka zdobyła międzynarodową sławę.
Niestety, pomimo zaskakującego sukcesu produkcji na rok po premierze o aktorce zrobiło się cicho, a ona sama nie bierze udziału w kolejnych projektach.
Czy to za sprawą ogromnej krytyki, jaką zebrał film i odważne sceny, w których wzięła udział?
W wywiadzie dla magazynu „Party” zdradziła całą prawdę o swoim zniknięciu.
„Nie zostałam odrzucona przez show-biznes. Świadomie wybrałam drogę daleka od medialnego szumu i plotek, bo kreowanie swojego wizerunku za pomocą fake newsów nie jest mi do niczego potrzebne. Nie pasuje do tego światka, bo nie daje sobie w kaszę dmuchać. Jako kobieta i aktorka wyraźnie stawiam granice. Wolę opowiadać o swojej pracy niż o życiu prywatnym. Może dlatego po premierze nie dostałam zbyt wielu zaproszeń na wywiady czy kolejne sesje do magazynów. Albo wśród dziennikarzy mam złą sławę” – śmieje się Anna.
Okazuje się, że po głośnym debiucie musiała odpocząć.
Nie chciała także zostać zaszufladkowana, dlatego wolała przeczekać największe zainteresowanie, zwłaszcza ze strony panów.
„Potrzebowałam odpocząć̨, bo ciągle pisano do mnie w wiadomościach:‘O, Laura!’, a panowie pytali: ‘Are you lost, Baby Girl?’. Dziś patrzę na to z dystansem, ale był moment, że trochę mnie to uwierało. Pomogły mi pandemia i przygotowania do nowego spektaklu ‘Margules. Nieobecność’, który miał premierę 13 października tego roku w Centrum Kultury w Lublinie podczas Konfrontacji Teatralnych” – wyznała Sieklucka.
W dalszej części wywiadu zdradziła, że choć na zewnątrz tego nie widać jej kariera stale się rozwija, a ona sama bierze udział w przesłuchaniach za granicą.
„Mogę zdradzić jedynie, że mam agenta i w Polsce, i w Stanach, biorę też udział w przesłuchaniach online. Moja kariera się rozwija, ale za swój największy sukces uważam to, że pozostałam sobą, tą samą Anną, którą byłam. Z nikim się nie ścigam. Twardo stąpam po ziemi, mam te same wartości i priorytety. Mimo że wydarzyło się naprawdę mnóstwo rzeczy, które mogły zawrócić mi w głowie. Sława mnie nie zepsuła. Mam w sobie pokorę i jeszcze zbyt wiele do zrobienia, by odcinać kupony od popularności” – stwierdziła Anna.
Co myślicie o jej debiucie? Myślicie, że występ w erotyku otworzy jej drzwi do światowej kariery?
***
Zobacz więcej materiałów z życia gwiazd: