Anna Maruszeczko straciła w pożarze dorobek życia. Co teraz robi była gwiazda TVN-u?
Anna Maruszeczko (56 l.) w swoim życiu przeżyła wiele trudnych chwil. Jedną z nich była ta, kiedy jej rodzina w pożarze straciła dorobek życia. Dziennikarka przed laty prowadziła emitowany na antenie TVN i cieszący się ogromną popularnością program "Wybacz mi" i była jedną z największych gwiazd stacji, nie kryje, że odeszła z telewizji wkrótce po tym, jak zasugerowano jej, że powinna... wstrzyknąć sobie botoks. Jak obecnie wygląda jej życie?
W tym roku mija dokładnie ćwierć wieku od dnia, gdy Anna Maruszeczko po raz pierwszy stanęła przed kamerą, by poprowadzić talk-show "Na gapę" w Canal+. Miała już wtedy za sobą siedmioletni staż w TVP, ale w telewizyjnej Jedynce pracowała - jak sama mówi - na zapleczu.
Na udział w castingu ogłoszonym przez Canal+ namówiła ją koleżanka, która również starała się o posadę prowadzącej "Na gapę".
Popularność Anna Maruszeczko zdobyła jednak dopiero kilka lat po debiucie, kiedy dostała propozycję pracy w TVN i została gospodynią programu "Wybacz mi", który co tydzień przyciągał przed ekrany miliony Polaków.
Po rozstaniu z telewizją Anna Maruszeczko pracowała jako redaktor naczelna magazynu dla kobiet, a wiosną 2015 roku założyła własną firmę, którą prowadzi do dziś.
Prywatnie dziennikarka od lat szkolnych związana jest z pochodzącym z Ukrainy Andrijem Maruszeczko, którego poznała w dyskotece. Ona chodziła do "zwykłego" liceum, on uczył się w szkole plastycznej, nosił długie włosy i marzył, żeby być artystą.
Rodzice Anny początkowo niechętnie patrzyli na jej związek z Andrijem, ale w końcu zaakceptowali chłopaka córki i pokochali go jak własnego syna. To właśnie mąż namówił ją, by po polonistyce - zamiast iść do pracy w szkole - skończyła podyplomowe studia dziennikarskie.
Mąż przekonał też Annę do przeprowadzki na wieś. Zamieszkali w oddalonej od stolicy o 160 kilometrów wiosce nad Bugiem, jeszcze kiedy pracowała w TVN.
Największą dumą Anny Maruszeczko zawsze były i wciąż są dzieci - wchodzący właśnie w dorosłość syn Andrijko i córka Sofijka. Były jeszcze małe, gdy w wiejskiej posiadłości w Mielniku, w której mieszkały z rodzicami, wybuchł pożar.
Dziennikarka i jej mąż w ciągu kilku godzin stracili dorobek całego życia.
Wkrótce po tym, jak Annie i Andrijowi Maruszeczko udało się odbudować dom, dziennikarka usłyszała od producentki jednego z programów TVN, że powinna... zafundować sobie botoks. Właśnie wtedy uznała, że w jej życiu nadeszła pora na zmiany.
Po odejściu z telewizji Anna Maruszeczko podjęła współpracę z ośrodkiem Dojrzewalnia Róż wspierającym kobiety pragnące zmienić swoje życie u progu jego jesieni, została coachem... Dziennikarka podjęła się też zadania kierowania miesięcznikiem "Uroda Życia" i była jego redaktor naczelną aż do października 2019 roku.
Dziś Anna Maruszeczko - jak sama mówi - skupia się na życiu, mężu i dzieciach. Praca, choć wciąż jest dla niej ważna, już dawno przestała być najważniejsza. Dziennikarka od sześciu lat prowadzi własną firmę "AM Media", pisze i sama wydaje swoje książki, prowadzi też warsztaty dla kobiet. Mówi, że "uczy, jak uważnie słuchać drugiego człowieka, jak budować dobre relacje".
Anna Maruszeczko przyznaje, że kiedyś na samą myśl o tym, że mogłaby nie pracować w telewizji, dostawała gęsiej skórki. Dziś nie wyobraża już sobie siebie siedzącej przed kamerą w telewizyjnym studiu. Nauczyła się żyć z dala od miejskiego zgiełku i błysku fleszy. W ogóle za nimi nie tęskni!