Anna Mucha dostała poważne ostrzeżenie od losu!
Anna Mucha (36 l.) mówi, że żyje po to, żeby nie było nudno. Ale takie życie ma swoją cenę. Aktorka dostała ostatnio poważne ostrzeżenie.
Nie dojechała na spektakl "Single po japońsku", który był wystawiany na zaproszenie dyrektora Teatru im. J. Osterwy w Gorzowie Wielkopolskim. W drodze na spektakl Anna Mucha zasłabła i zamiast na scenę, trafiła do jednego z wielkopolskich szpitali.
Postawieni w stan gotowości lekarze stwierdzili osłabienie organizmu. Aktorce podano kroplówkę i leki, po których poczuła się znacznie lepiej. Wróciła do domu, gdzie dochodzi do siebie przy wsparciu ukochanego Marcela Sory. Zdrowie stało się teraz dla niej najważniejsze.
Pani perfekcyjna - tak nazywają ją na planie "M ja miłość". Bo aktorka bardziej niż pracy ponad siły, boi się nudy. Ambicją Anny jest osiągnięcie perfekcji w każdej dziedzinie, z jaką się mierzy. A wzięła na siebie dużo: chce być dobrą matką dla Stefanii (5 l.) i Teodora (2,5 l.), partnerką dla Marcela. Aktorką, którą kocha publiczność i reżyserzy. I jeszcze kobietą biznesu. Wszystko, czego Anna się dotknie, zamienia się w złoto.
Role w serialach i spektaklach to tylko jeden z punktów jej bogatego życiorysu. Aktorka wydaje książki i rozkręciła portal dla młodych mam, który potem sprzedała z ogromnym zyskiem. Niezmordowana, pracuje już nad kolejnym projektem. "Pokonując wyzwania, czuję, myślę... To co teraz następnego?" - mówi aktorka.
W takim pędzie i zaangażowaniu łatwo o przemęczenie. Organizm zbuntował się. Stres wywołany życiem na wysokich obrotach był tak wielki, że gwiazda podupadła na zdrowiu. Lekarze zrobili swoje, ale zalecili jej też zdecydowanie więcej odpoczynku. Czy jednak ich posłucha?
"Ania czuje się już dobrze. Kolejne spektakle z jej udziałem w październiku odbędą się zgodnie z planem" - uspokaja menedżerka aktorki, Marta Jarzębska-Ciesielska.
Anna ma zwolnić tempo życia, uważać na siebie i porobić dokładne badania. Oby dotrzymała słowa!