Anna Mucha nadal rozkręca "aferę ostrygową"
Afery ostrygowej ciąg dalszy. Anna Mucha odpowiada na hejt i... blokuje możliwość komentowania.
W ubiegłym tygodniu Anna Mucha była na pierwszych stronach gazet i portali. Wszystko za sprawą InstaStory, które opublikowała na profilu. Aktorka, będąc gościem jednej z warszawskich restauracji, przyznała, że mimo iż zapłaciła za obiad 700 złotych, ostrygi i owoce morza jej nie smakowały. Co więcej, opublikowała dane restauracji, by jak sama mówi, przestrzec swoich fanów przed tym miejscem. Wypowiedzią Anny nie tylko byli zaskoczeni internauci, ale także właścicielka restauracji.
Kobieta tuż po długim wywodzie aktorki wydała oświadczenie i komentarz dla portalu Fakt, w którym podkreśliła, że Anna Mucha nie zgłaszała żadnych uwag kelnerowi, a rachunek w wysokości 700 złotych i tak wzięła na fakturę. Powiedziała także, że tego typu zachowania są przykładem "hejtu", który dziś jest tak ogromnym problem.
Anna Mucha zapewne nie byłaby sobą, gdyby miała komentarz właścicielki zostawić bez odzewu. Po oświadczeniu restauracji wielu internautów komentowało jej zachowanie. Aktorka na niektóre komentarze zdecydowała się odpowiedzieć, ale po chwili wszystko usunęła. Wypowiedzi znajdowały się pod zdjęciem, które podpisała "Cheers to all my haters! Be patient, so much more is coming" (tłum. zdrowie za moich hejterów, bądźcie cierpliwi, nadchodzi o wiele więcej)
Portal Plotek zacytował dłuższą jej wypowiedź, której już nie znajdziecie na jej profilu. Była odpowiedzią na wypowiedzi internautki.
Co więcej, po wielu negatywnych wypowiedziach, aktorka zablokowała całkowicie funkcję komentowania.
Irena Kamińska-Radomska strofuje Annę Muchę: "Zachowała się bardzo nieodpowiednio do sytuacji"