Anna Mucha ostro o pielęgniarkach: Wiedźmy!
Anna Mucha rodziła w prawdziwych luksusach, które zapewniła jej jedna z prywatnych klinik. Przyznaje, że z personelu jest bardzo zadowolona, ale czy do końca?
Aktorka skupiła się teraz wyłącznie na macierzyństwie i opiece nad synkiem.
Na razie o wyjściu na salony musi zapomnieć, ale na szczęście pozostaje w kontakcie ze światem dzięki swojemu blogowi.
Od porodu jej wpisy stały się dość monotematyczne i dotyczą wiadomego zagadnienia. Ostatnio chwaliła się, że zdecydowała się na zabieg pobrania krwi pępowinowej.
Tym razem notka dotyczy samego porodu. Mucha nie może się nachwalić personelu medycznego, który był z nią w tym ważnym dla niej momencie. Anka uważa, że narodziny synka była dla niej prawdziwie mistycznym przeżyciem, a to dzięki "czarodziejom", czyli lekarzom. O pielęgniarkach nie ma już jednak takiego zdania...
"Przy każdym porodzie są Czarodzieje... czasem są to Czarodzieje jak dr Lewandowski, czasem niestety są to raczej Wiedźmy i Wiedźminy... (mówiąc językiem bajek i dyplomacji...)" - pisze na blogu Anka.
Niestety, nie sprecyzowała, czy chodzi o położne, które odbierały jej poród, czy mówiła ogólnie.
Być może chodziło jej o pielęgniarki z państwowych szpitali. Na szczęście ona rodziła prywatnie za ok. 16 tysięcy złotych!