Anna Mucha pozdrawia świątecznie pośladkami. Stosownie do okazji?

Anna Mucha, mama 11-letniej Stefanii i 8-letniego Teodora, sama siebie uważa za symbol seksu i jest przekonana, że wszyscy podzielają jej zdanie. Liczbę fanów swojej nagości oszacowała w wywiadzie dla magazynu „Viva” na 35 milionów. Jak wtedy wytłumaczyła:  

Wprawdzie na Instagramie obserwuje ją niecałe 900 tysięcy osób, jednak Mucha, być może z myślą o tych pozostałych 34 milionach 100 tysiącach Polaków, którzy widocznie są zbyt nieśmiali, by polubić jej internetowy profil, na wszelki wypadek nie rezygnuje z epatowania nagością. Całość zaprezentowała 12 lat temu w sesji dla „Playboya” i do tej pory uważa nawet, że jej rozbierane zdjęcia były najlepszym, co mogło się „Playboyowi” przytrafić, a potem było już tylko gorzej.

Odkąd Mucha została mamą, pokazuje ciało bardziej fragmentarycznie. Na oficjalnych przyjęciach chętnie „gra nogą”, a na co dzień lubi prezentować piersi lub pośladki.  Jej Instagram jest ich pełen, w różnych ujęciach i okolicznościach przyrody. Z okazji tegorocznych świąt Bożego Narodzenia celebrytka zamieściła swoje zdjęcie w koszulce ze Świętym Mikołajem, znad której wystaje fragmenty biustu obleczonego czarną koronką, a poniżej znajdują się podwiązki i pończochy. 

Potem jeszcze dookreśliła przekaz, publikując zdjęcie swoich pośladków z komentarzem wyraźnie sugerującym, że zima nie należy do jej ulubionych pór roku: 

Wśród życzliwych komentarzy pełnych empatii internautów, którzy, podobnie, jak Mucha, wolą, jak jest ciepło, pojawił się przepełniony świąteczną życzliwością komentarz pana Zdzisława:

W odpowiedzi Mucha dała panu Zdzisławowi do zrozumienia, że fakt, iż sam, zamiast cieszyć się magią świąt, ogląda pupy w Internecie, więcej mówi o nim niż o pośladkach:

Celna riposta? 

Zobacz też: 

Joe Biden z żoną składają życzenia. Pierwsza dama zachwyciła kreacją

Julia Dybowska szaleje na wakacjach z 61-letnim miliarderem

Kaczyński: w walce z pandemią jestem gotów pójść na całość 

***