Anna Mucha pożegna się z „M jak miłość”? Co dalej z Magdą Marszałek?
Anna Mucha (41 l.) na planie „M jak miłość” spędziła z przerwami 19 lat. Ostatnio pojawiły się jednak plotki, jakoby jej pozycja w telenoweli była zagrożona. Powodem miała być życzliwość, jaką Mucha okazała zwolnionej niedawno Barbarze Kurdej-Szatan. Aktorka osobiście wyjaśnia, czy są powody do obaw.
Anna Mucha rozpoczęła swoją aktorską karierę w filmach Spielbera i Wajdy, a skończyła w telenoweli „M jak miłość”, gdzie od prawie 20 lat wciela się z postać Magdy Marszałek. Na szczęście, co jakiś czas pojawia się w filmach fabularnych, może nie najwyższych lotów, bo najczęściej u Patryka Vegi i kolejnych odsłonach „Kogla-Mogla”, ale dzięki temu nie wypada nazywać jej „aktorką jednej roli”.
Jak wspominała w jednym z wywiadów, główna scenarzystka serialu, Ilona Łepkowska, Mucha dołączyła do obsady dzięki osobistej interwencji jej ówczesnego chłopaka. "Królowa seriali" wyznała w rozmowie z „Faktem”:
I Mucha, ani się obejrzała, spędziła na planie telenoweli kolejne 19 lat, chociaż z przerwami. Ostatnio pojawiły się jednak plotki, jakoby pozycja Ani w „M jak miłość” była zagrożona.
Miały one swoje źródło w aferze, jaka rozpętała się wokół zwolnienia Barbary Kurdej-Szatan po tym, jak na swoim Instagramie zamieściła wpis bardzo krytyczny wobec działań Straży Granicznej, która akurat odpierała falę migrantów na granicy z Białorusią. Gdy prezes TVP poinformował na Twitterze, że od tej pory Kurdej-Szatan nie jest mile widziana na planie „M jak miłość’, Mucha, która przyjaźni się z Barbarą prywatnie, publicznie okazała jej życzliwość i wsparcie.
Pojawiły się plotki, że może to ją kosztować posadę, jednak Mucha stanowczo dementuje je w rozmowie z Jastrząb Post. Jak zapewnia, jej bohaterka ma przed sobą przyszłość i to bardzo ciekawą:
Jednak na postawione wprost pytanie, czy w takim razie fani „M jak miłość” nie mają podstaw do obaw o los Magdy Marszałek, odpowiedziała zagadkowo:
Zobacz też:
Teresa z "Rolnika" jest w ciąży? Znamy prawdę
Torbicka uderza w PiS: "Stajemy się strasznym zaściankiem"
75 proc. zakażeń to Omikron. Nowe dane Ministerstwa Zdrowia
Wykrywanie grypy i COVID-19 przy użyciu smartfona
***