Anna Nowak-Ibisz przez lata mieszkała w Niemczech. Wyjawia sekret tamtejszych kobiet!
Anna Nowak-Ibisz (54 l.) wiele lat spędziła w Niemczech, gdzie grała w jednym z popularnych seriali. Miała możliwość poznać dogłębnie, jak wygląda życie naszych zachodnich sąsiadów. Jedną z metod pielęgnacyjnych tamtejszych kobiet postanowiła promować także nad Wisłą...
Anna dziś jest jedną z największych gwiazd TVN Style. Prowadzi tam popularny program "Pani Gadżet", a od niedawna zastępuje ciężarną Ulę Chincz i odwiedza domy gwiazd.
Przez lata Nowak-Ibisz karierę robiła głównie w Niemczech. Dostała tam rolę w jednej z popularniejszych telenowel.
"Lindenstraße" zadebiutował w 1985 roku. Produkcja opowiadała o losach kilku pokoleń rodziny żyjącej na przedmieściach Monachium.
Odcinki nadawane były w niedzielne wieczory, a w najlepszym okresie każdy odcinek gromadził przed telewizorami ponad 10 milionów widzów.
Anna w pewnym momencie postanowiła jednak odejść z serialu. Powodem były narodziny syna Vincenta.
"Gdy wyjeżdżałam na plan, rozstania z dzieckiem były bardzo trudne. Zdjęcia były kręcone w Kolonii. Często musiałam przyjeżdżać tylko po to, by nakręcić jedną scenę. Dzień przed planem zdjęciowym wsiadałam w samolot, a po nagraniu czekałam do następnego dnia na powrotny lot. Jak byłam sama, mogłam żyć na walizkach, ale kiedy urodził się Vincent, to przestało mieć sens" - tłumaczyła w "Fakcie".
Przez lata miała jednak okazję poznać życie Niemców, które mocno się różniło od tego, co działo się u nas.
O wiele bogatsi sąsiedzi już lata temu zwracali uwagę na ekologię i szkodliwość wielu produktów ze sklepowych półek.
Anna Nowak-Ibisz nauczyła się, aby dbając o siebie oraz swoją rodzinę, jednocześnie zwracać uwagę na ekologię.
Już wtedy zauważyła u Niemek wielką niechęć do stosowania m.in. antyperspirantów. Ich sposoby od lat promuje nad Wisłą.
"Nie zaakceptuję w kosmetykach substancji chemicznych, które źle wpływają na moją skórę. Na pewno nie zaakceptuję również antyperspirantów i dezodorantów.
Dawno temu z Niemiec przywiozłam wiedzę o nich. W czasach, kiedy u nas promowało się dezodoranty mające działać przez 48 godzin, Niemki zaczynały wcierać w pachy sok z cytryny i tworzyć naturalne dezodoranty. Obecnie polskie firmy również idą tą drogą" – wyznaje gwiazda w rozmowie z agencją Newseria LifeStyle.
Anna cieszy się, że świadomość ekologiczna Polaków jest coraz większa. Pojawiają się też liczne małe manufaktury, które produkują produkty ekologiczne i bez szkodliwej chemii.
"Poznałam małe manufaktury, w których często dwie osoby, na przykład siostry, wytwarzały produkty z potrzeby. Gdy dziecko jednej z nich miało problemy skórne, chciały zrobić kosmetyk, który na nie zadziała, i równocześnie stworzyły coś dla nas – kobiet i naszych dzieci" - mówi Anna.
Wejdź na nasz fanpage i polub nas na Facebooku