Anna Popek cała w nerwach! Chodzi o córkę!
Ostatnie tragiczne wydarzenia sprawiły, że Anna Popek (48 l.) znów drży o ukochane dziecko.
Dziennikarka myślała, że już poradziła sobie z matczynymi obawami i tęsknotą za córkami, które kilka miesięcy temu wyprowadziły się z domu i zaczęły życie na własny rachunek.
Wydarzenia ostatniego tygodnia sprawiły jednak, że Anna Popek znów martwi się o bezpieczeństwo swoich dzieci.
Ostatnie zamachy w Wielkiej Brytanii nią wstrząsnęły, zwłaszcza że w Londynie mieszka i studiuje jej starsza córka, Oliwka (21).
"Wie, że mama uważnie śledzi najnowsze doniesienia, więc zaraz po zeszłotygodniowych incydentach w stolicy wysłała jej wiadomość, że jest cała i nic jej nie grozi. Ale Ania i tak bardzo się martwi, bo zamachowcy zaatakowali miejsca, w których często bawią się studenci i inni młodzi ludzie. Zginęło 8 osób, kilkadziesiąt jest rannych. A to już trzeci taki przypadek w Wielkiej Brytanii w ciągu ostatnich 2 miesięcy" – mówi „Dobremu Tygodniowi” znajoma ulubienicy Kurskiego.
Na szczęście prezenterkę wspiera młodsza córka, mieszkająca w Polsce Małgosia (19), a także koleżanki.
"Wiele z nas ma dzieci w podobnym wieku, które wyjechały na studia czy do pracy za granicę. W takich chwilach jak ta można porozmawiać, starać uspokoić się nawzajem. Wtedy robi się lżej na sercu" – dodaje nasza rozmówczyni. Anna, od kiedy sześć lat temu rozstała się z mężem, wychowywała córki samotnie.
Bardzo przeżywa to, że nie ma dziewczynek pod swoimi skrzydłami. Żeby się nie zamartwiać i nie myśleć o czarnych scenariuszach, rzuciła się w wir pracy.
Ale nie może się doczekać, kiedy Oliwia znów przyjedzie do Polski.