Anna Popek odchodzi od Jakimowicza. Rozłam w TVP Info wisiał od dawna: "Smutno mi trochę"
Anna Popek (54 l.) zaliczyła wielki powrót do porannego programu "Pytanie na śniadanie". Jeden z tabloidów dowiedział się, co sądzi o transferze koleżanki Jarosław Jakimowicz. Kontrowersyjny prezenter w typowy dla siebie sposób podsumował: "kolejna kobieta nie wytrzymała z Jakimowiczem". Co było powodem odejścia Anny Popek z programu "W kontrze"?
Anna Popek jest jedną z najwierniejszych pracownic TVP. Karierę zaczęła w regionalnych stacjach i krok po kroku wspinała się po szczeblach kariery, aż dotarła do głównej siedziby Telewizji Polskiej na Woronicza. Widzowie mieli okazję podziwiać Annę Popek w różnych formatach i eventach. Niespodziewanie gruchnęła wieść, że prezenterka wraca do "Pytania na śniadanie". To oznacza koniec jej współpracy z Jarosławem Jakimowiczem, kontrowersyjnym prowadzącym w TVP Info.
Przejście współprowadzącej "W kontrze" do "Pytania na śniadanie" było nieuniknione. Jarosław Jakimowicz udzielił wywiadu, w którym podsumował swoje spostrzeżenia o poczynaniach koleżanki.
"Myślę, że stało się bardzo dobrze. Wniesie fajną energię i szlachetność do "Pytania na śniadanie", bo niewątpliwie Ania jest uosobieniem kobiety delikatnej i wrażliwej, bardzo kulturalnej z dużą wiedzą o sztuce i dużym poczuciem estetyki. Ania kocha wystawy, wizyty w ambasadach, korpus dyplomatyczny. Bardzo się cieszę z jej powrotu do telewizji śniadaniowej. Całe życie pracowała na Woronicza i wraca w to miejsce, ale oczywiście smutno mi trochę, że tak szybko się rozstajemy. Widziałem fragment jak ostatnio prowadziła program z Olkiem Sikorą i trochę mu zazdroszczę, bo dopiero co siedziała obok mnie. Ja się przywiązuję. Anię będę bronił i wspierał zawsze, o czym dobrze wie. Jak będzie potrzeba przybicia gwoździa w ścianę czy komuś w głowę, to ja dla niej to zrobię" - wyznał Jarosław Jakimowicz w rozmowie z "Plotkiem".
Jarosław Jakimowicz obiektywnym okiem spojrzał na wzloty i upadki koleżanki - wiedział, że prędzej czy później Ania Popek odejdzie, aby mogła się zajmować rzeczami, które naprawdę ją interesują. Mówił też bardzo pewny siebie, że obecna władza się nie zmieni, więc jego kariera się utrzyma.
"Ania przez lata była jedną z gwiazd na Woronicza i nagle przestała tam pracować. Gdy była u nas w TVP Info, myślę, że nie było to dla niej proste. Taka ogromna lekcja pokory. Dużo rozmawialiśmy o tym, że na pewno program "W kontrze" spowoduje, że będzie jej więcej. Telewizja to takie miejsce, gdzie musi cię być dużo. Wiedziałem, że wcześniej czy później odejdzie, bo musi wrócić do rozmów o sztuce i kulturze, a nie uczestniczyć w szarpance politycznej, którą ja uprawiam. Teraz przy wyborach władza się nie zmieni, to wiadomo. Jednak jak kiedyś to się stanie, to ja kopa w tyłek dostanę od tej nowej władzy i będę leciał lotem koszącym nad Warszawą, a nie Ania. Ona wtedy będzie mogła spokojnie jechać na Woronicza i robić to, co kocha i do czego jest stworzona" - mówił Jarosław Jakimowicz.
Warto przypomnieć, że program "W kontrze" Jakimowicz prowadził w przeszłości wraz z Magdaleną Ogórek, która obecnie ma własny program "Plan dnia". Kolejną współprowadzącą była Agnieszka Oszczyk, która w późniejszym czasie przeszła do "Panoramy".
"Wiem, że pojawią się komentarze, że kolejna kobieta nie wytrzymała z Jakimowiczem i że muszę być straszny. Nie ma już wpisów, które mogą wpłynąć na moje złe samopoczucie. Ja je wszystkie znam i sam mogę je tworzyć" - komentuje prezenter.
Jednocześnie Jakimowicz uspokaja, że w piątek będzie miał już nową koleżankę do współprowadzenia programu. Nie możecie się doczekać, aby ją poznać?
Zobacz też:
Była gwiazda TVP bezlitośnie komentuje występ Anny Popek. "Straszny obciach"!
Anna Popek zapytała fanów o radę. Wytknęli jej źle dobrany stanik
Anna Popek odradza korzystanie z Tindera? Skasowała konto na portalu! "To nie dla mnie"