Anna Popek odpowiedziała na zaczepki Richardson. Takich słów nikt się nie spodziewał! [POMPONIK EXCLUSIVE]
Anna Popek po raz pierwszy od przeszło siedmiu lat zadebiutowała w śniadaniówce TVP. Jej występ w "Pytaniu na śniadanie" odbił się echem w mediach i poruszył niektóre osoby, w tym jej dawną koleżankę Monikę Richardson. Wielu dopatrywało się w słowach byłej żony Zamachowskiego nadmiernej zgryźliwości. Teraz przyszedł czas na komentarz głównej zainteresowanej. Jej słowa mogą zadziwić!
Wieść o tym, że Anna Popek po ponad siedmiu latach rozłąki z "Pytaniem na śniadanie" wróci do formatu w roli prowadzącej, wzbudziła wiele emocji. Od razu rozpoczęto spekulacje, które miały na celu wyłonienie, kto zostanie jej ekranowym partnerem. Okazuje się, że trafiło na aż dwóch prezenterów znanych już widzom Dwójki.
"Na razie z programu nie znika z żadna z prowadzących. Jak się dowiedzieliśmy, Popek ma pojawić się na ekranie w parze z Aleksandrem Sikorą oraz z Tomaszem Wolnym, co oznacza, że nieco rzadziej w magazynie pojawiać się będą Ida Nowakowska (ekranowa partnerka Wolnego) czy Małgorzata Tomaszewska (prowadząca magazyn wraz z Sikorą)" - informowały Wirtualne Media.
Sprawę zaskakujących zmian w szeregach TVP skomentowała Monika Richardson, która niegdyś była związana ze stacją, nie szczędząc Popek delikatnych uszczypliwości.
"Tak? Wróciła Anka do Śniadania? Dobrze, ona zawsze chciała to robić. Zawsze chciała tam wrócić, w tym sensie. Także fajnie, ale to nie jest moja telewizja, więc nie bardzo interesuje mnie, co się tam dzieje, jakie ludzkie przetasowania. Anna jest człowiekiem tamtej ekipy, więc rozumiem, że używają jej, jak chcą" - oświadczyła otwarcie Monika Richardson w wywiadzie dla "Jastrząb Post".
Zdradziła także, że nie kibicuje jej w pełnieniu dawnej roli, ponieważ nie wspiera w żaden sposób działalności publicznego nadawcy.
Anna Popek wbrew temu, jak negatywnie na słowa Richardson zareagowała opinia publiczna, wyczuwając w nich krytykę i drwinę, uznała, że dawna koleżanka napisała prawdę, podkreślając, że wraca robić to, co kocha. W rozmowie z naszym reporterem na planie "Jaka to melodia" odniosła się do afery i krótko ucięła plotki.
"Ja to się bardzo cieszę, że mogą mnie używać do rzeczy, których sama i tak pragnę, więc tak bym na to odpowiedziała. Nie wszystko trzeba jednak komentować i nie wszystko wymaga odpowiedzi, zresztą Monika bardzo miło powiedziała, że robię to, co kocham i to jest prawda" - wyznała Anna Popek w rozmowie z naszym reporterem Damianem Glinką.
Przyznała również, że między nią, a Richardson nie panują chłodne relacje, choć wiele osób tak uważa.
"Nie jesteśmy takimi bardzo bliskimi przyjaciółkami, jesteśmy koleżankami z pracy. Chyba każdy ma różne natężenie, jeśli chodzi o znajomość. Do przyjaciół zalicza się wąską grupę osób, to wtedy są przyjaciele. Monika jest koleżanką z pracy, cenię jej warsztat, a ona chyba też dobrze się wypowiedziała na mój temat, więc nie widzę tu żadnego pola do sporu czy konfliktu" - skwitowała wymownie Anna Popek dla Pomponika.
Ania Popek podkreśliła, że współpracowanie z Jarosławem Jakimowiczem było dla niej jednym z najprzyjemniejszych doświadczeń. Pochwaliła kolegę, mówiąc, że jest "bardzo koleżeński" i "stara się trzymać stronę osoby, z którą pracuje w duecie".
"Jarek to dżentelmen. [...] Doceniam to" - przyznała wprost.
Prezenterka nie ukrywa, że bycie konsekwentnym we współczesnym świecie zdarza się rzadko, a Jakimowicz według niej właśnie taki jest - zawsze obiera jeden tor i nim podąża.
Zobacz też:
Zbigniew Zamachowski zaszalał z metamorfozą. Nie do wiary, jak teraz wygląda
Nikt nie spodziewał się takich słów po Richardson! Mocne wyznanie dotyczy śmierci Jezusa