Anna Powierza od lat próbuje zostać pierwszoligową celebrytką. W tym celu zoperowała nos, rozebrała się w „Playboyu” i „CKM” i wzięła udział w programie „Gwiezdny cyrk”, w którym zajęła 2. miejsce. Gdy po urodzeniu córki Helenki okazało się, że pozostało jej nadprogramowe 30 kilogramów, Powierza praktycznie nie wychodziła z siłowni.
Zabierała tam ze sobą córkę, którą długo karmiła piersią i ćwiczyła razem z nią. Niestety, efekty długo kazały na siebie czekać. Aktorka nie mogła zrozumieć, dlaczego mimo forsownych treningów i skrupulatnego przestrzegania diety, nie może schudnąć. Pomogła dopiero wizyta u lekarza. Zalecone przez niego badania wykazały, że aktorka cierpi na niedoczynność tarczycy i insulinoodporność.
Kiedy już leki i dieta zostały odpowiednio dobrane do potrzeb jej organizmu, rezultaty przyszły błyskawicznie. Aktorka zrzuciła 35 kilogramów i poczuła się znacznie lepiej. Nie popsuł jej humoru nawet fakt, że gdy postanowiła opisać swoje zmagania z wagą w książce, na jej promocję przyszły tylko cztery osoby.
Powierza krytykuje instacelebrytów
Na Instagramie też jakoś nie może się przebić. Na razie udało jej się zgromadzić ciut ponad 35 tysięcy fanów. Jak zapewnia Powierza, byłoby ich znacznie więcej, gdyby chętnie odsłaniała odchudzone z takim wysiłkiem ciało:
Żeby nie było, że ja krytykuję i piętnuję taki styl zachowania, to napisałam, że ja też tak robię. Zresztą sama zauważyłam, że w momencie, kiedy pokazuję kawałek biustu, to liczba lajków pod zdjęciem znacznie wzrasta, niż kiedy jestem w sukience zapiętej pod szyję. W związku z tym odpowiedź wydaje mi się oczywista, jeszcze jak ktoś np. żyje z zasięgów internetowych. Gdybym ja z tego żyła, to nie wiem, czy bym pokazywała ten biust tak strasznie rzadko.
Trudno oprzeć się wrażeniu, że spiskowa teoria, wypracowana przez Powierzę, może mieć coś wspólnego z ukłuciem zazdrości, które, być może, towarzyszy jej, gdy patrzy na zasięgi innych celebrytek. Na szczęście Ania ma na to gotowe wytłumaczenie. Jej zdaniem, pokazywanie ciała jest oznaką… fałszu:
Nie chcę się przechwalać, ale wydaje mi się, że udaje się to nie tylko mnie, ale wielu, wielu instacelebrytom również. Bo nie wszyscy pokazując kawałek jakiejś tam fizyczności, odwracają uwagę od tego, co naprawdę dzieje się w ich życiu, i np. nie angażują wtedy do życia publicznego rodziny, bliskich, dzieci, mężów, żon i kochanek. Dlatego myślę, że umiejętne pokazywanie cycka w odpowiednim momencie bardzo skutecznie może odwrócić uwagę od tego, co naprawdę chce się ukryć.
Zabrzmiało skomplikowanie. Zrozumieliście, o co chodzi Powierzy?
Zobacz też:
Polscy celebryci na Zanzibarze. Balują w hotelu skazanego przestępcyCleo pokazała zdjęcie babci. Uderzające podobieństwoPonad 700 ofiar COVID-19. Najnowszy raport resortu zdrowia
***








