Anna Przybylska i Dominik Zygra: oto prawda o ich małżeństwie
Anna Przybylska (†35 l.) czerpała z życia pełnymi garściami. Jak kochała, to całym sercem. Być może właśnie przez to miała na koncie nieudane związki. Najpierw z Jackiem, a później z Dominikiem. Z tym drugim wzięła nawet ślub. Ich rozwód trwał niemal tyle samo czasu co małżeństwo…
Biografia Anny Przybylskiej odsłania kulisy życia aktorki, o których do tej pory mało kto wiedział. Niewiele mówiło się chociażby o jej związkach z mężczyznami. Jej fani doskonale pamiętają, że przez wiele lat jej partnerem był Jarosław Bieniuk, z którym doczekała się trojga dzieci, ale przed tym, jak pojawił się on w jej życiu, bywały też inne miłości.
Pierwszym poważnym chłopakiem Ani był starszy od niej o cztery lata Jacek. Ciekawostką jest, że wcześniej spotykał się on z Małgorzatą Rudowską, przyjaciółką i agentką Przybylskiej. To właśnie ona ich ze sobą poznała. Wówczas nie byli już razem, ale utrzymywali dobre kontakty.
Przybylska szybko zamieszkała z nowym ukochanym. Mimo że miała wtedy zaledwie 18 lat, nie musiała już korzystać z finansowej pomocy mamy. Miała pieniądze z gry w "Ciemnej stronie Wenus", dorabiała też jako hostessa oraz modelka i dostawała rentę po zmarłym ojcu.
Rodzina nie zareagowała jednak najlepiej na jej wyprowadzkę. Mama się załamała, siostra była w szoku. Dodatkowo nowy chłopak wcale nie miał najlepszego wpływu na Annę.
"Jacek odciął ją od wszystkich, nawet ode mnie czy Gosi, chciał ją mieć na wyłączność" - mówi Agnieszka, siostra Przybylskiej, w rozmowie z Grzegorzem Kubickim i Maciejem Drzewickim.
Przybylska opowiadała, że ona i Jacek myślą o ślubie, ale chcą poczekać z tym aż skończą szkoły. Była w nim tak zakochana, że na jego prośbę odrzuciła nawet rolę w "Chłopaki nie płaczą". Przyjęła za to propozycję zagrania w "Sezonie na leszcza" i wyjechała na plan pod Wrocław. Wtedy między nią a Jackiem zaczęło się coś psuć i rozstali się. Sama Przybylska oceniła, że był to "fatalny związek".
Niedługo później Ania znów się zakochała. Jej wybrankiem był tenisista i biznesmen Dominik Zygra, którego poślubiła w 2000 roku po dziewięciu miesiącach związku. Ślub odbył się w Gdyni i przybyły na niego prawdziwe tłumy. Przyjęcie weselne było znacznie bardziej kameralne - zaproszono na nie jedynie dwadzieścia pięć najbliższych osób.
Przybylska w wywiadzie wyznawała, że co prawda ona i Dominik znali się bardzo krótko, ale "już po dwóch rozmowach wiedzieli, że muszą być razem". Dostrzegali między sobą mnóstwo podobieństw i uwielbiali spędzać ze sobą czas.
Gdy wpadli na pomysł ślubu, mama i siostra Przybylskiej odwodziły ją od tej myśli. Miała przecież zaledwie dwadzieścia lat, a Dominika znała od niedawna. Aktorka była jednak głucha na te argumenty i tłumaczyła, że to jest ten jedyny.
Doszło nawet do tego, że... to ona mu się oświadczyła! Gdy pewnego dnia jechali razem autem, spytała go: "A może fajnie byłoby wziąć ślub, urządzić mieszkanie, kupować meble. Co ty na wspólne życie, na dobre i na złe?" - rzuciła, a ukochany... zgodził się.
Później, podczas oficjalnego spotkania z rodzicami, podarował Przybylskiej pierścionek zaręczynowy. Oboje powiedzieli wówczas, że mają zamiar pobrać się jak najszybciej, najlepiej do końca roku. Rodzice nie chcieli nawet słyszeć o tak szybkim terminie, był już przecież... grudzień, trzy dni przed Wigilią. W końcu narzeczeni zgodzili się na ślub w Wielkanoc, a ostatecznie doszło do niego w czerwcu.
Mama Ani oraz jej siostra od początku wiedziały, że sformalizowanie tego związku było błędem. Nie tylko dlatego, że wszystko działo się za szybko.
"Oni, już czekając na ten ślub, dość często się kłócili. I to dosłownie o wszystko, o najmniejsze bzdury. To nie miało racji bytu, absolutnie" - tłumaczy Agnieszka.
Jednak Przybylska nie miała prawa tego wiedzieć, była zakochana. W wywiadach podkreślała, że ukochany jest bardzo opiekuńczy, dba o nią. Po ślubie zamieszkali razem w mieszkaniu wziętym na kredyt. Wprowadzili się tam w lutym 2001 roku, a już w maju Ania wróciła do domu rodzinnego.
"W pewnym momencie zaczęło się to, co w poprzednim związku - ingerencja partnera w karierę Ani, jej rozwój, możliwości. Pamiętam, jak kiedyś Ania miała jechać do Warszawy na premierę filmu, w którym grała, ale przyleciała do mnie z płaczem, że chyba nie pojedzie, bo mąż się nie zgadza" - wspomina Rudowska w biografii o Przybylskiej.
Rozwód aktorki i tenisisty trwał prawie tyle samo co ich małżeństwo. Sprawa się przeciągała także dlatego, że już kilka miesięcy po rozstaniu z mężem, aktorka zaczęła spotkać się z Jarosławem Bieniukiem. Gdy Dominik się o tym dowiedział, chciał rozwodu z orzeczeniem o winie Ani, ale ostatecznie tak się nie stało.
Gdy wyrok w końcu zapadł, Przybylska była już w ciąży z Jarkiem i wkrótce na świecie pojawiła się Oliwia.
"Spieszyła się z momentami tak, jakby czuła, że to wszystko może zbyt długo nie potrwać. Jakby wiedziała, że szybko musi zawierać związek, zakładać rodzinę, urodzić dzieci, by zdążyć się jeszcze tym wszystkim nacieszyć" - podsumowuje siostra aktorki.
***
Zobacz więcej materiałów