Reklama
Reklama

Anna Przybylska: Jak jej bliscy radzą sobie rok po odejściu gwiazdy?

Mama aktorki codziennie odwiedza tonący w kwiatach grób córki. W rozmowie z „Dobrym Tygodniem” mówi, jak wygląda życie jej rodziny.

Rok temu centrum Gdyni zdobiły cztery tysiące białych róż, a na latarniach powiewały flagi ze zdjęciem Anny Przybylskiej (†35) i napisem: "Jesteś w naszych sercach".

Odeszła w niedzielę, 5 października, w otoczeniu najbliższych, ukochanego Jarosława Bieniuka (36 l.) i trójki ich dzieci. Przegrała roczną walkę z nowotworem trzustki. "Ten dzień był najtragiczniejszym w moim dotychczasowym życiu, a każdy następny nie potrafił przynieść ukojenia w bólu" - wyznała w przededniu smutnej rocznicy mama aktorki, Krystyna Przybylska.

Reklama

Na grobie Anny, na cmentarzu w Gdyni Oksywiu, nie gasną znicze. Nagrobek wręcz tonie w kwiatach składanych nieustająco od dnia pogrzebu. Mama Ani Przybylskiej codziennie jest na cmentarzu. I niemal codziennie spotyka ludzi, którzy przyjeżdżają z całej Polski, by oddać hołd ich ukochanej gwieździe.

Ania Przybylska była uwielbiana, ponieważ mimo sławy pozostała skromną, bezpośrednią dziewczyną, otwartą na innych ludzi. Tej wrażliwości nauczyła ją właśnie pani Krystyna. "Powtarzała: 'Ludzi nie wolno krytykować, zawsze trzeba być dobrym'. Mama posiada dar zaprzyjaźniania się, chciałaby każdego przytulić" - mówiła o niej aktorka w jednym z wywiadów.

Ania ceniła ją niezwykle za to, że dała jej ciepły dom i zawsze wspierała w realizacji marzeń o aktorstwie. Uważała też, że mają podobne charaktery, choć zrozumiała to dopiero jako dorosła kobieta. Martwiła się o nią, kiedy w 1995 roku, również na nowotwór, zmarł ojciec. "Mama zgasła, bałam się, że zachoruje na depresję, a ja już wtedy nie mieszkałam w domu. Na szczęście miała drugą córkę. Dziękuję Bogu, że mam siostrę" - mówiła gwiazda.

Także dzisiaj jej siostra wspiera mamę, opiekuje się też dziećmi aktorki. Oliwia (13 l.), Szymon (9 l.) i Janek (4 l.) mieszkają z tatą i jego rodzicami. Dla starszych to był pierwszy początek roku szkolnego bez mamy. "Jarek sprawdza się jako opiekuńczy i troskliwy ojciec" - mówi pani Krystyna w rozmowie z "Dobrym Tygodniem".

Dzieci bardzo tęsknią za mamą. Tata tłumaczy, że Ania czuwa nad nimi z nieba. Jednak jemu samemu również jest ciężko pogodzić się ze stratą. "Boli każda chwila bez niej" - wyznał piłkarz. A do tego dochodzi codzienna opieka nad trójką pociech, którym poświęca każdą wolną chwilę.

Sportowiec jest świetnie zorganizowany. Rano odwozi dzieci do szkoły, potem pracuje jako pełnomocnik zarządu Lechii Gdańsk ds. sportowych, a po południu zabiera Oliwię i Szymona na zajęcia dodatkowe. Na szczęście może liczyć na pomoc swoich rodziców oraz teściowej i szwagierki.

"Widzę, jak stara się zastąpić dzieciom mamę i bardzo chcę mu w tym pomagać. One mocno przeżyły odejście Ani, ale potrafiły dzielnie stawić czoła codzienności. Bardzo dobrze się uczą. Oliwka od pierwszego września poszła do gimnazjum, a Szymon po przerwie wakacyjnej wrócił do szkoły podstawowej. Zgodnie dzielimy się obowiązkami, na zmianę odbieramy dzieci ze szkoły, pomagamy odrabiać lekcje, aranżujemy zajęcia pozalekcyjne. Po prostu nie możemy zostawić Jarka samego" - opowiada "Dobremu Tygodniowi" mama Anny.

Mimo wszystko w ich sercach nadal pozostała tęsknota za Anią, która była promyczkiem w życiu wielu osób.

Dobry Tydzień
Dowiedz się więcej na temat: Anna Przybylska
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy