Anna Seniuk i Jan Nowicki: Dlaczego nie dane im było iść razem przez życie?
W młodości pełna wdzięku studentka aktorstwa wpadła w oko Janowi Nowickiemu (78 l.). Ten koneser kobiecej urody wręcz nie mógł od niej oderwać oczu. Niestety, aktorowi ostatecznie nie udało się zdobyć serca Anny Seniuk (75 l.). Długo nie mógł się z tym pogodzić...
Widzowie "Czterdziestolatka" niemal natychmiast pokochali Annę Seniuk w roli Madzi Karwowskiej, statecznej żony o rubensowskich kształtach. Ci, którzy nie śledzili jej kariery aktorskiej, nie wiedzieli, że w młodości była prawdziwą seksbombą, ucieleśnieniem męskich pragnień.
Pod wrażeniem jej wdzięków znalazło się wielu mężczyzn, a wśród nich między innymi Jan Nowicki. Ile jest prawdy w tym, że tych dwoje połączył romans?
Wielbicieli młodziutkiej Ani nigdy nie brakowało. Toteż rzadko można ją było spotkać samą. Zwykle stała otoczona wianuszkiem wpatrzonych w nią chłopców, którzy próbowali zwrócić na siebie jej uwagę.
Do tego grona należał też Jan Nowicki. Przystojny, trzy lata starszy od niej, student krakowskiej PWST, która była też uczelnią Ani, robił wrażenie i na niej, i na jej koleżankach. Dziewczyny lgnęły do nie niego, bo dodatkowo miał w sobie to "coś", co kobiety uwielbiają w mężczyznach.
- Dwudziestoletnia Anna Seniuk - przedmiot westchnień męskiej części naszego roku. Mój też - wspomina aktor w swojej książce "Mężczyzna i one". I dodaje: "Od początku była cudem najpowabniejszym i bardziej od innych dziewcząt - niedostępnym".
Mimo zabiegów Nowickiego nie dane im było iść razem przez życie. Jan bardzo przeżył, gdy jego platoniczna miłość związała się z innym. Gwiazdor z trudem pogodził się z tym, że seksowna aktorka nie dała mu szansy. - Wybranym szczęściarzem okazał się jakiś kurdupel z innej uczelni, którego z wściekłością nazywaliśmy "Pomponem" - wyznaje artysta.
Choć nie połączyło ich uczucie, nie stracili ze sobą kontaktu i cały czas się przyjaźnili. Sprzyjała temu wspólna praca, bowiem oboje po studiach dostali angaż w Starym Teatrze w Krakowie. W 1970 r. ich drogi się rozeszły. Anna wyjechała do Warszawy, Jan został w Krakowie.
Mimo iż w jego życiu pojawiały się inne kobiety, niejednokrotnie zdarzało mu się wspominać bliską sercu Anię. Kilka lat później los ponownie ich połączył. Aktor dostał telefon od producenta z propozycją zaodkrywamy grania roli w "Czterdziestolatku". A potem w słuchawce usłyszał głos Ani: "Przyjedź, Janku, dawno się nie widzieliśmy".
- Nie musiała mi dwa razy powtarzać. Pognałem pierwszym pociągiem do Warszawy, żeby zagrać w jej uroczym towarzystwie jakiegoś profesora, z którym jej bohaterka przeżywa lekką fascynację, bez większych konsekwencji - opowiada Nowicki. I dodaje: "Przeżyliśmy rzekomy romans za całkiem niezłe pieniądze i, jak przystało na rozsądną parę, każde z nas udało się w swoim kierunku".
Potem spotykali się jeszcze wielokrotnie, zawsze wracając w rozmowie do studenckich czasów, kiedy to zaczęła się ich znajomość. Od tego okresu minęło ponad pół wieku. Oboje przeżyli miłosne wzloty i upadki, doczekali się dzieci, a nawet wnuków. - A my ciągle trwamy. Ja i Ania - mówi o łączącej ich przyjaźni Nowicki.
***
Zobacz więcej materiałów z życia gwiazd: