Reklama
Reklama

Anna Seniuk szczerze o sobie: „Byłam skandalistką!”

Mija właśnie 50 lat od premiery filmu „Kardiogram”, w którym Anna Seniuk – jako pierwsza w historii polska aktorka – wystąpiła przed kamerą... bez bielizny. „Byłam wtedy szczupłą amantką i wyglądałam obłędnie” - twierdzi.

Anna Seniuk z ogromnym sentymentem wspomina czasy, kiedy oglądali się za nią wszyscy mężczyźni, których mijała na ulicy.

"Nie przeczę... byłam atrakcyjną dziewczyną. Do tej pory podchodzą do mnie na ulicy obcy mężczyźni i mówią, że kiedyś się we mnie kochali " - żartuje.

Nie wszyscy pamiętają, że to właśnie Anna Seniuk była pierwszą polską gwiazdą, która pozwoliła rozebrać się przed kamerą. Pół wieku temu - na początku 1971 roku - cała Polska mówiła o jej... piersiach.

Reklama

Córka aktorki, Magdalena Małecka-Wippich, na łamach książki "Nietypowa baba jestem" stwierdziła wręcz, że jej mama - to cytat - "przetarła szlak setkom polskich biustów w drodze na duży ekran"!

Anna Seniuk nie kryje, że udział w filmie "Kardiogram" i rola, jaką odegrały w nim jej "walory", otworzyły jej drzwi do kariery.

Wspomina, że na planie wszyscy w skupieniu oczekiwali na moment, gdy będzie gotowa wykazać się odwagą, jakiej wcześniej nie miała żadna inna aktorka...

W dniu, gdy w bardzo poczytnym wówczas tygodniku "Ekran" ukazał się reportaż zza kulis "Kardiogramu", w którym wykorzystano fotosy z wizerunkiem Anny Seniuk, aktorka miała się spotkać ze swymi przyszłymi teściami w eleganckiej warszawskiej restauracji.

"Wszystko przebiegało bardzo kulturalnie, aż do momentu, kiedy znaleźliśmy się w szatni. Tam zobaczył mnie bardzo już wesoły Ireneusz Iredyński i wskazując mnie palcem, wykrzyknął z zachwytem, że widział moje nagie zdjęcie w gazecie. Zamarłam. Teściowie wykazali się klasą i udali, że nie słyszą" - wspomina.

Anna Seniuk doskonale pamięta, że w młodości wyglądała jak hollywoodzka seksbomba. Niedawno dowiedziała się, że jej nazwisko znalazło się na liście dziesięciu najseksowniejszych gwiazd PRL-u.

"Miałam złoty, piękny okres, kiedy rzeczywiście byłam piękną, szczupłą amantką" - mówi i dodaje, że kiedy dziś ogląda swe zdjęcia sprzed pół wieku, zdarza się jej oniemieć z wrażenia.

"Wciąż nie mogę się nadziwić, że wyglądałam tak obłędnie" - twierdzi.

Zdjęcia młodziutkiej Anny Seniuk były kiedyś bardzo... cenne.

Raz zdarzyło się nawet, że jakiś tajemniczy wielbiciel jej talentu i urody, wybił szybę w gablocie przed wejściem do Starego Teatru w Krakowie, by zdobyć fotos z przedstawienia, w którym grała.

Dyrektor teatru zapowiedział jej wtedy, że jeśli jeszcze raz dojdzie do podobnego aktu wandalizmu, obciąży ją kosztami.

"Po latach dowiedziałam się, że tę brawurową akcję wykonał mój kolega z Akademii Sztuk Pięknych. Do dziś dostaję od niego prześliczne malowane kartki" - opowiada aktorka.

Anna Seniuk żartuje, że była skandalistką, ale już dawno o tym zapomniała...

"Nie przeszkadza mi, że zmieniłam się w babcię. Ale przecież życie byłoby nudne, gdybyśmy się nie zmieniali" - mówi.

***

Zobacz więcej materiałów z życia gwiazd:

 

 

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Anna Seniuk
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy