Anna Świątczak zignorowała śmierć Benedykta XVI? Dosadne słowa o kościelnej hierarchii [Pomponik exclusive]
Anna Świątczak (45 l.) podczas wczorajszego występu na Sylwestrze Polsatu rozgrzała publiczność do czerwoności. Jej występ będziemy wspominać przez wiele miesięcy, podobnie jak dość niefortunny wywiad, którego udzieliła po koncercie. Była żona Michała Wiśniewskiego niestety nie zabłysnęła. Popełniła straszną gafę dotyczącą śmierci papieża Benedykta XVI. Co za wstyd!
Anna Świątczak była jedną z gwiazd Sylwestra Polsatu. Po zakończonym występie piosenkarka znalazła chwilę czasu, aby porozmawiać z naszym reporterem o swoich planach na najbliższy rok. Słysząc pytanie dotyczące jednego marzenia, które chciałaby, aby ziściło się na przestrzeni następnych 12 miesięcy, jej myśli od razu pobiegły w kierunku polityki. Była żona Michała Wiśniewskiego bez chwili wahania zdradziła, że marzy się jej jak najszybsze zakończenie konfliktu zbrojnego w Ukrainie.
"Na szybko to naprawdę przychodzi mi tylko jedno, aby się skończyła wojna i to mówię z pełną świadomością i nie z jakąś kłamaną troską, tylko naprawdę mam wrażenie, że to jest bardzo dużo złego i zwiastuje jakiś taki niepokój i mam wrażenie, że nawet prywatnie się na mnie przekłada" - stwierdziła Anna Świątczak w wywiadzie dla Pomponika.
Widząc, że wokalistce nie są obojętne wydarzenia toczące się na świecie, reporter Pomponika postanowił kontynuować temat. Anna Świątczak została zapytana o to, czy 31 grudnia jest dla niej smutnym dniem ze względu na poranne wydarzenia. Piosenkarka wyraźnie nie widziała o co chodzi i żartem próbowała zasłonić swoją niewiedzę. Reporter Pomponika wyjaśnił piosenkarce, że w godzinach porannych odszedł były papież Benedykt XVI.
"Aaa..." - zareagowała z zaskoczeniem Anna Świątczak, a głos uwiązł jej w gardle.
Czyżby była żona Michała Wiśniewskiego w ogóle nie śledziła bieżących wydarzeń i nie słyszała o śmierci Benedykta XVI? Anna Świątczak pokrętnie próbowała wyjść z twarzą z tej wpadki.
Anna Świątczak sprawiała wrażenie, jakby śmierć byłego zwierzchnika Kościoła katolickiego nie zrobiła na niej najmniejszego wrażenia. Piosenkarka niespodziewanie zaczęła wyjaśniać, co myśli na temat kościelnej hierarchii.
"Chyba nie, ja o takiej hierarchiczności - nie wiem nawet jak to nazwać - systemie Kościoła katolickiego trochę nie wiem za dużo i nie chciałabym tutaj jakby urazić kogoś, dla kogo to faktycznie, może dla Ciebie to był jakiś smutniejszy moment, więc przyjęłam to..." - brnęła dalej Anna Świątczak.
Słuchając wypowiedzi byłej żony Michała Wiśniewskiego można było odnieść wrażenie, że nie wie, co powiedzieć.
"Zawsze jest trochę smutno, jak odchodzi ktoś ważny po prostu, albo ktoś, o kim się wie, więc pewnie z tego powodu, tak po ludzku, natomiast tak jakoś w inny sposób to było mi..." - urwała Anna Świątczak.
Trudno oprzeć się domysłom, że Anna Świątczak zamierzała w tym miejscu użyć słowa "obojętne", jednak w ostatniej chwili ugryzła się w język.
Na koniec rozmowa zeszła na kwestie związane z byłym mężem artystki. Reporter naszego serwisu dopytywał, jak gwiazda czuje się w chwilach, gdy Michał Wiśniewski występuje na scenie, a ona znajduje się nieco bardziej z tyłu. Czy granie drugich skrzypiec stanowi dla niej trudność?
"Nie, ja myślę sobie, że zawsze trochę tak było. Nawet w zespole Ich Troje, no kurczę, Michał zawsze był tym najjaśniej świecącym. Zresztą kierował i kieruje tym zespołem nadal, więc ja myślę, że siła naszej współpracy polega na tym, że każdy zna swoje miejsce" - wyjaśniła Anna Świątczak w wywiadzie z Pomponikiem.
Zobacz też:
Black Eyed Peas sabotuje TVP opaskami LGBTQ+. Michał Wiśniewski nie wytrzymał [Pomponik exclusive]