Anna Wendzikowska krytykuje polskie gwiazdy: Brak im kultury!
Anna Wendzikowska (33 l.) od kilku lat przeprowadza wywiady dla programu "Dzień dobry TVN". Jak mówi, najwięcej kaprysów spotyka ją ze strony... polskich celebrytów.
Sarah Jessicą Parker, Julia Roberts, Meryl Streep, Brad Pitt, Jake Gyllenhaal - dziennikarka jest zachwycona rozmowami z gwiazdami kina światowego.
Opowiadając o nich, podkreśla, że większość jest bardzo profesjonalna, sympatyczna i dobrze przygotowana.
Są jednak wywiady, o których Wendzikowska chciałaby jak najszybciej zapomnieć, m.in. z Brucem Willisem, który "w ogóle jest trudnym człowiekiem".
"Kiedy dawał mi odczuć, że bardzo nie chce ze mną rozmawiać, przerwałam rozmowę i zapytałam, o co mu chodzi: 'Naprawdę chcesz utrudnić mi pracę?'. Grzecznie przypomniałam mu, że ostatnio udzielił paru słabych wywiadów, a ja chciałam udowodnić, że da się coś z niego wykrzesać. Tłumaczył, że wywiady strasznie go nużą" - opowiada dziennikarka na łamach "Flesza", dodając, że największe fochy stroją jednak... polscy artyści!
"W Hollywood aktor ma obowiązek promować swój film. Stallone ma wielkie ego i daje popalić organizatorom spotkań, ale kiedy włącza się kamera, jest zabawny i dziennikarz wychodzi zadowolony. W Polsce zdarza mi się przeprowadzać cudowne rozmowy, jak choćby ostatnio z Tomkiem Kotem, ale większość wywiadów robię z o wiele mniej znanymi aktorami i niestety czasem brak im kultury i profesjonalizmu.
Zdarzyło mi się nawet przerwać wywiad i wyjść. Niektórzy nie rozumieją, że nie mogą rozmawiać z dziennikarzem 'z łaski'. Zachowują się tak, jakbym pytała nie o pracę, lecz o kolor ich majtek" - wścieka się Wendzikowska.
Przyznaje, że nadal marzy o wywiadzie z Ryanem Goslingiem i Edwardem Nortonem.
Ciekawostką jest fakt, że ona sama trzy razy zdawała do szkoły aktorskiej. Nie dostała się jednak, gdyż komisja uznała, że "jest za bardzo warszawska" lub ma "głos niemożliwy do kształcenia".
Ania skończyła więc prywatną szkołę aktorską.