Anna Wendzikowska: mówiła, że zgotowali jej piekło, a tu takie zdjęcie! „Z mamcią”
Anna Wendzikowska (41 l.) w przeszłości nie szczędziła gorzkich słów swoim rodzicom. Oskarżała ich o nałogi i zbyt wyśrubowane wymagania, a także o to, że nie utrzymują kontaktu z wnuczkami. Wygląda na to, że to już, na szczęście, przeszłość.
Anna Wendzikowska zaskoczyła ostatnio fanów, publikując na Instagramie wykonane w samolocie zdjęcie z mamą, opatrzone czułym podpisem.
Do tej pory celebrytka nie chwaliła się zażyłymi kontaktami z rodzicami, wręcz przeciwnie. Twierdziła, że swoimi wyśrubowanymi wymaganiami i nałogami zniszczyli jej czas dorastania. Aż tu nagle postanowiła wybrać się z mamą do Baku, a na wspólnym zdjęciu nazwać ją „mamcią”.
To, że Wendzikowska jest zapaloną podróżniczką, wiadomo od dawna. Z reguły stara się nie przebyć zbyt długo w Polsce. Dopiero co wróciła z dwutygodniowej podróży po Kanadzie, a już wyruszyła do Azerbejdżanu. U Wendzikowskiej taka intensywność to norma, dziwić może tylko towarzystwo, które tym razem wybrała.
Miejmy nadzieję, że wspólna wyprawa z mamą to sygnał poprawy relacji, bo wcześniej, jak wspominała celebrytka, nie było z tym za dobrze.
Jak ujawniła w wywiadzie dla „Bez kompromisów”, jej dzieciństwo nie było szczęśliwe. Dała do zrozumienia, że cieniem na nim położyły się problemy jej rodziców:
"Włamywanie się do domu z policją i karetką, wożenie rodziców na detoks i przywożenie z detoksu. Jako młoda mama, z dzieckiem pod pachą dobijałam się do domu rodziców, bo nie wiedziałam, czy jeszcze żyją".
Półtora roku temu Wendzikowska w rozmowie fanami na Instagramie wyznała, że chociaż w szkole była prymuską, jednocześnie szlifując języki i uczęszczając na zajęcia do Prywatnej Szkoły Aktorskiej Haliny i Jana Machulskich w Warszawie, rodzice ciągle dawali jej do zrozumienia, że zawodzi ich na każdym kroku:
"Szczerze mówiąc miałam w domu tak wyśrubowane wymagania, że nie było wyjścia. Słabo to wspominam, ponieważ musiałam uczyć się mnóstwa bezsensowych rzeczy, zamiast rozwijać się w tym, co było moje. Tylko dlatego, że oczekiwano ode mnie, że z każdego przedmiotu będę miała szóstkę".
Z czasem ich relacje stały się tak toksyczne, że prezenterka postanowiła je zakończyć. Jak wspomniała, jej córki nie widują dziadków:
"Nie pomagają, nie jesteśmy w kontakcie".
Wendzikowska jest mamą dwóch córek. Tatą Kornelii jest Patryk Ignaczak, muzyk zespołu Audiofeels. Urodzona 3 lata później Antonina jest owocem związku celebrytki z milionerem Janem Bazylem. Żaden ze związków nie przetrwał, ale byli partnerzy Wendzikowskiej starają się być obecni w życiu córek.
Pod koniec ubiegłego roku celebrytka pożegnała swojego tatę. Chociaż wiele ich różniło, Wendzikowska zamieściła wruszający wpis. Od tamtej pory odbudowuje i zacieśnia relacje z mamą. Być może wspólny wyjazd z mamą i czule podpisane zdjęcie zwiastują przełamanie w tej kwestii...
Zobacz też:
Wendzikowska odcina się od tego, co dzieje się w "Dzień Dobry TVN"
Anna Wendzikowska znów dolewa oliwy do ognia. Ujawniła, ile zarabiała w TVN. Szokujące kwoty!