Anna Wendzikowska w poruszający słowach pożegnała zmarłego tatę. "Serce mi pęka"
Anna Wendzikowska (41 l.) przez wiele lat sprawiała wrażenie osoby, której w życiu wszystko wychodzi. Dziennikarka mogła liczyć na interesującą pracę czy ciekawe wyjazdy zagraniczne. Jak się jednak okazuje, jej kariera w TVN, była okupiona wielkim stresem, a życie rodzinne nie należało do łatwych. Niedawno 41-latka poinformowała na swoim instagramowym koncie, że jej ukochany tata zmarł.
Anna Wendzikowska to gwiazda, która bardzo chętnie udziela wywiadów, a także chwali się swoim życiem prywatnym w sieci. Jakiś czas temu mówiła o tym, że nie utrzymuje kontaktu z rodzicami, ponieważ w ich oczach ciągle nie była wystarczająco perfekcyjna.
Po śmierci ojca na swoje instagramowe konto dodała wzruszający wpis, w którym wychwala tatę, a także relację, która ich łączyła. Wypada to dość dziwnie, kiedy przeczytamy jej wcześniejsze wywiady.
Anna Wendzikowska w tegoroczne święta przeżyła ogromną tragedię. Zmarł ojciec dziennikarki, który miał zaledwie 69 lat. Była gwiazda TVN, wyjawiła na swoim instagramowym koncie, że ona i jej ojciec mieli różne poglądy religijne. Jednak według dziennikarki śmierć w dniu narodzin Jezusa jest znakiem.
"Nie wierzyłeś w siły wyższe, ale odszedłeś w Narodzenie Pańskie... Ty wiesz, że ja nigdy nie wierzyłam w przypadki..." - napisała i dodała, że udało jej się pożegnać z ojcem. "Dziękuję, że na mnie poczekałeś i że mogłam się pożegnać. Serce mi pęka, bo gdybym mogła, to bym Cię zatrzymała, ale wiem, że musiałeś iść... mówiłeś, że masz w nosie, co po śmierci, bo już Cię nie będzie, więc Ci będzie wszystko jedno... W tej kwestii też mieliśmy odmienne zdania... Więc chciałam Ci powiedzieć: dziękuję, kocham Cię..." - napisała Wendzikowska.
Gwiazda dodała później, że 6 dni po śmierci ojca musiała iść do pracy, ponieważ miała podpisaną umowę. Dla gwiazdy było to bardzo trudne.
"Poprowadzenie wieczoru sylwestrowego w dniu 47. rocznicy ślubu moich rodziców, 6 dni po śmierci taty było jedną z najtrudniejszych rzeczy, jaką musiałam zrobić w moim życiu. Ale umowa podpisana, zobowiązanie podjęte. Tata zawsze mówił: ludzie na Ciebie liczą, zobowiązań trzeba dotrzymywać.. Był najuczciwszą, najbardziej prawą osobą, jaką znałam...." - dodała Anna.
Anna Wendzikowska postanowiła pożegnać ojca w specjalnym nekrologu, który pojawił się na łamach "Rzeczpospolitej". Napisała w nim, iż po stracie ma rozdarte serce. Dodała również, że Wendzikowski był chodzącą uczciwością. Dziennikarka poinformowała również o pogrzebie. Ostatnia droga mężczyzny odbyła się 9 stycznia 2023 roku. Ojciec Anny został pochowany w rodzinnej kwaterze na Powązkach Starych.
"Z rozdartym sercem żegnam mojego Tatę Marka Wendzikowskiego. Był chodzącą uczciwością. W ludziach zawsze widział dobro. Był mądry, zabawny i miał fantazję. Nigdy nikomu nie odmówił pomocy. O sobie myślał na końcu. Wszystko, co we mnie dobre, mam od niego. Ostatnie pożegnanie odbędzie się 9 stycznia 2023 roku o godzinie 12.00 w domu pogrzebowym na Powązkach Wojskowych, po którym odbędzie się odprowadzenie urny do kwatery rodzinnej na Powązkach Starych" - można przeczytać w nekrologu.
Anna Wendzikowska pochodzi z Warszawy. Ukończyła renomowane warszawskie liceum im. Sterana Batorego. Jednocześnie uczęszczała na zajęcia do Prywatnej Szkoły Aktorskiej Haliny i Jana Machulskich.
Po maturze Wendzikowska rozpoczęła studia dziennikarskie na Uniwersytecie Warszawskim, które postanowiła kontynuować w Londynie. Wendzikowska po jakimś czasie uświadomiła sobie, że jej relacje z rodzicami stały się tak toksyczne, że lepiej je zakończyć. Odcięła się od rodziców, a jej córki nie widują dziadków.
Anna w jednym z instagramowych Q&A odpowiedziała fanom czy dziadkowie pomagali jej w opiece nad córkami. Okazuje się, że nie.
"Nie pomagają, nie jesteśmy w kontakcie" - napisała Wendzikowska.
Zobacz też:
Glinka i Wendzikowska odprawiły hinduistyczną ceremonię. Zrobiły sobie "ceremonię oczyszczenia"
Zdradzał ją, gdy była w ciąży! Niewiarygodnie smutna historia gwiazdy TVN
Anna Wendzikowska pokazała zdjęcie z Dubaju. "Bogini"