Anne Hathaway musiała schudnąć 10 kg do roli
"Zrzucenie kolejnych kilogramów nie było dla mnie łatwe" - przyznaje Anne Hathaway (30 l.), która przeszła na restrykcyjną dietę, by w filmie "Nędznicy" wyglądać na... umierającą.
Choć od zakończenia zdjęć minęło już kilka miesięcy, aktorka wciąż nie czuje się dobrze, przyznając, że głodówka poważnie odbiła się na jej samopoczuciu.
"Z natury jestem szczupła, więc zrzucenie kolejnych kilogramów nie było dla mnie łatwe. Ale grałam rolę, w której musiałam wyglądać na umierającą. Cierpiałam, bo lubię co chwila coś podjadać. A dostałam surowy zakaz jedzenia wszystkiego, od czego mogłam przytyć. Dzięki temu zostałam weganką" - opowiada.
"Nie jem mięsa i nabiału, więc czuję się lekka jak ptaszek. Żeby jednak nie odfrunąć za daleko, chciałabym urodzić dziecko!" - wyznaje. Anne, która w tym roku "w przerwie między zdjęciami" wyszła za mąż za Adama Shulmana, nie planuje jednak robić sobie przerwy. Chce raczej - jak mówi - "dostosować pracę zawodową do życia rodzinnego".
"Wierzę, że uda mi się, bo mam męża, który nie może doczekać się, by zajmować się dzieckiem. Mam oparcie w Adamie. Tylko dzięki niemu udało mi się wytrwać w reżimie dietetycznym. Był stale przy mnie przez cały czas i mnie wspierał".