Anne Heche zostawiła wielki majątek. Ruszyła sądowa batalia o spadek
Anne Heche (†53 l.) zmarła półtora miesiąca temu. Gdy emocje nieco opadły, rozpoczęła się burzliwa walka o spadek po amerykańskiej aktorce. Syn gwiazdy i jej były partner stanęli w szranki. Jest o co walczyć, ponieważ Heche zgromadziła pokaźny majątek. Komu przypadnie fortuna?
Anne Heche w swoim życiu doświadczyła ogromnego cierpienia. Jej ojciec Donald Joseph "Joe" Heche pomimo małżeństwa z matką aktorki, Nancy Abigail Baker Heche oraz posiadania czwórki dzieci, zawierał liczne związki homoseksualne. Mężczyzna gwałcił również córkę Anne Heche i zaraził ją opryszczką narządów płciowych. Jakiś czas później wyszło na jaw, że ojciec aktorki był zakażony wirusem HIV, którym zaraził się najprawdopodobniej od jednego z przygodnych partnerów. Gdy miała 13 lat, Donald Joseph "Joe" Heche zmarł na AIDS. Zaledwie 3 miesiące później zginął starszy brat Anne Heche. Zdaniem gwiazdy, 18-letni Nathan popełnił samobójstwo. Przyczyną jego śmierci mogła być toksyczna atmosfera panująca w rodzinie.
W dorosłym życiu aktorka miała wielki problem z budowaniem trwałych relacji. Wiązała się zarówno z mężczyznami, jak i kobietami, jednak nigdy nie zdołała znaleźć prawdziwego szczęścia i spełnienia. Prawdopodobnie właśnie dlatego sięgała po narkotyki. To one przyniosły jej zgubę. 5 sierpnia 2022 roku będąc pod wpływem substancji odurzających spowodowała wypadek drogowy w Mar Vista. W efekcie doznała poważnego uszkodzenia mózgu, które doprowadziło do niedotlenienia i śpiączki. Zmarła 11 sierpnia 2022 w szpitalu w Los Angeles w Kalifornii w wieku 53 lat.
Niedługo po śmierci Anne Heche, jej najstarszy syn, Homer Laffoon złożył w sądzie dokumenty w sprawie przyznania spadku jemu i jego przyrodniemu bratu, Atlasowi Tupperowi. Z niemal identycznym żądaniem wyszedł James Tupper. Były partner Anne Heche i ojciec Atlasa twierdzi, że to jemu przysługuje prawo do odziedziczenia majątku po gwieździe, czego dowodem ma być jej ostatnia wola, czyli wysłany przez nią w 2011 roku e-mail. Zgodnie z jego wersją wydarzeń, Anne Heche miała napisać swojemu byłemu partnerowi następującą wiadomość:
"Gdybym jutro umarła i ktokolwiek by pytał. Moją wolą jest to, by cały mój majątek był kontrolowany przez pana Tuppera, który wykorzysta go, by wychować moje dzieci, a potem przekazać im ten majątek".
W tych okolicznościach rozpoczęła się walka o spadek po Anne Heche między jej byłym partnerem, a najstarszym synem. Z dokumentów złożonych przez Laffoona w sądzie wynika, że Tupper nie może uznawać wspomnianego maila, jako testament matki, bowiem nie stanowi legalnego potwierdzenia woli zmarłej. "Oświadczenie" nie spełnia prawnych wymogów, nie zostało potwierdzone przez świadków i nie zawiera podpisu. Jak mówi Laffoon, Anne Heche wysyłała podobne e-maile również innym osobom. Taką wiadomość miał otrzymać także jej księgowy, gdy zachorowała na COVID-19.
James Tupper oskarżył Laffoona o to, że odciął swojego młodszego brata od domu matki i uniemożliwia mu skorzystanie ze swoich rzeczy, które znajdują się w środku. Były chłopak gwiazdy twierdzi, że Laffoon jest jeszcze zbyt młody, aby dysponować majątkiem. Co więcej, syn aktorki nie posiada pracy, ani wykształcenia.
Zobacz też:
Tomasz Wolny zadał cios Łukaszowi Nowickiemu. To nie pierwszy raz w "Pytaniu na śniadanie"
Natalia Siwiec wie wszystko o narkotykach. "Możesz ich spróbować, ale to musi być odpowiedni czas"
Iga Świątek po tym niedyskretnym pytaniu zakończyła wywiad w TVP. "Tego nie powiem, proszę pani..."