Antek Królikowski przeprasza i twierdzi, że to była prowokacja! „Przecież żadnej realnej walki sobowtórów nie będzie!
Antek Królikowski zamieścił obszerny wpis, w którym na wstępie przeprosił za informację o walce sobowtórów Putina Zełenskiego, a następnie zaczął się tłumaczyć, jakoby skandal, który wywołał, miał być… prowokacją! Stwierdził również, że... był zaskoczony poziomem nienawiści.
Antek Królikowski nie znika z pierwszych stron gazet. W ubiegłym roku był bohaterem głośnej afery ze swoim teściem, w tle której była nawet strzelanina, na początku roku z kolei zrobiło się głośno o jego małżeństwie, które ponoć istnieje tylko na papierze. Aktor, podczas gdy jego żona była w zaawansowanej ciąży, miał wyprowadzić się do kochanki, która była sąsiadką obojga. Do dziś nie zaprzeczył tym doniesieniom, zapewnił jedynie, że kiedyś zamierza ujawnić, jak to wygląda od jego strony.
Te afery to jednak nic w porównaniu z tym, co się wydarzyło w sobotnią noc. Antek Królikowski, który niedawno pochwalił się, że założył swoją własną federację freak fight MMA o wdzięcznej nazwie Royal Division, zorganizował konferencję prasową, na której przedstawił "bohaterów" pierwszej walki, którymi mieli być sobowtórzy Wołodymira Zełenskiego i Władymira Putina.
Następnie zamieścił post na Instagramie, z kuriozalnym wytłumaczeniem tej sytuacji:
Wówczas rozpętał się skandal, jakiego w polskim show-biznesie dawno nie było. Otóż Królikowski został dosłownie zmiażdżony nie tylko przez swoich obserwatorów, ale także gwiazdy. Niektóre wypowiedziały się na jego temat w naprawdę dosadnych słowach, tak jak Kamil Glik. Niemal w każdym poście przewijało się słowo "wstyd", które jednak było jednym z łagodniejszych określeń.
Swój sprzeciw wobec działań Antka Królikowskiego wyrazili m.in. Anja Rubik, Michał Piróg, Urszula Dębska, Tomasz Oświeciński, Joanna Koroniewska i Maciej Dowbor, Aneta Zając, Marcin Gortat i Alan Andersz, który napisał nawet osobny post z nawoływaniem do zgłaszania wpisu Królikowskiego, by zniknął.
Co więcej, o sprawie zaczęły pisać nawet zagraniczne media. Jak można się domyślać, niezbyt przychylnie odniosły się do tego pomysłu.
Wszyscy czekali z zapartym tchem, czy Królikowski ustosunkuje się jakoś do tych informacji na Instagramie. Aktor postanowił trochę potrzymać wszystkich w niepewności. Wena naszła go w niedzielę w nocy.
Antek zamieścił post ze zdjęciem z sobowtórem Wołodymira Zełenskiego i... zaczął przepraszać, a następnie "wprowadzać w kulisy". Następnie przeszedł do sedna, twierdząc, że.... była to czysta prowokacja, a on i ludzie zaangażowani w jego "projekt" chcieli tylko zrobić coś dobrego.
Kolejno wyjaśnił, że cała akcja miała na celu zebranie funduszy dla Ukrainy, a działania celowo były utrzymywane w tajemnicy przed uczestnikami.
Następnie stwierdził, że spotkanie pomiędzy sobowtórami, z których jeden jest uchodźcą ze wschodu, nigdy nie miało mieć nic wspólnego z walką.
Następnie... wyraził ubolewanie, że został zhejtowany. Co więcej, ma teraz zamiar przyspieszyć swoją inicjatywę!
Fani chyba jednak nie kupili jego tłumaczeń, gdyż już w pierwszych wpisach pojawiły się podobne określenia w stosunku do jego osoby, co pod postem o walce sobowtórów.
W show-biznesie chyba nie ma już czego szukać...
Zobacz też:
Brytyjczycy wyśmiewają galę sobowtórów. Królikowski przynosi Polsce wstyd