Reklama
Reklama

Anthony Hopkins nie chce znać własnej córki! To trudna sytuacja!

Anthony Hopkins (80 l.) ma tylko jedno dziecko, ale niestety relacje z córką nie należą do najlepszych. Nie ma pojęcia, co dzieje się teraz w życiu jego już dorosłej pociechy.

Jest jednym z najlepszych hollywoodzkich aktorów. Każdy film z jego udziałem odnosi sukces, a on sam dla roli niejednokrotnie naraził własne zdrowie. W życiu prywatnym jednak Anthony Hopkins boryka się z różnymi słabościami. Wiele z nich - jak chociażby skłonność do alkoholu - udało mu się już pokonać, lecz wciąż nie potrafi zrobić kroku w stronę jedynej córki, z którą nie ma kontaktu od ponad 20 lat.

Reklama

Urodził się 31 grudnia 1937 roku w mieście Port Talbot w Wielkiej Brytanii jako syn piekarza Richarda Arthura Hopkinsa i jego żony Anny. Nie był pilnym uczniem. Ku rozpaczy jego rodziców, zamiast siedzieć nad książkami, wolał malować lub grać na fortepianie.

By zaszczepić w synu dyscyplinę, posłali go do szkoły z internatem dla chłopców. Spędził tam pięć semestrów wpędzając się w ogromne kompleksy, że nigdy nie doścignie mądrzejszych kolegów. Dyrektor placówki też nie poznał się na wrażliwym uczniu, nazywając go beznadziejnym. Po latach Anthony przyznał, że stracił wówczas resztki poważania dla wszelkich władz. Z kompleksów wyleczył się dopiero, gdy trafił na ludzi podobnych do siebie.

W wieku 17 lat zaczął występować z teatralną trupą, to wtedy zrozumiał, że zostanie artystą. Gdy przed pierwszym występem zżerała go trema, od swego aktorskiego guru Laurence’a Oliviera usłyszał:

"Trema to próżność. Zastanawiasz się, co ludzie o tobie myślą? Do diabła z nimi! Po prostu zeskocz z krawędzi!".

"To była najlepsza rada" - przyznał po latach. 

Wkrótce zaczął grywać w brytyjskich, a później też w amerykańskich filmach. W 1966 roku, w wieku 29 lat, wziął ślub z brytyjską aktorką Petronellą Barker, dwa lata później w Londynie na świat przyszła córka Abigail. Już wtedy aktor miał poważne problemy alkoholowe.

Nałóg sprawił, że małżeństwo rozpadło się w 1972 roku, gdy Abigail miała 4 lata. W 1973 roku aktor wziął ślub z Jennifer Lynton. Po latach przyznał, że to był najtrudniejszy czas w jego życiu. Staczał się. Gdy pewnego dnia w 1975 roku obudził się w hotelu w Phoenix nie pamiętając, że w ogóle wyjechał z Los Angeles, postanowił rzucić alkohol. Udało mu się, lecz wciąż nie potrafił sobie poradzić z własną psychiką.

W jednym z wywiadów wyznał, że potrafił siedzieć godzinami, nie mówiąc ani słowa, albo wsiadał do samochodu i jechał bez celu przez kilka dni. Raz wrócił z takiej eskapady po dwóch miesiącach.

"Jeśli coś z tobą walczy, czyni twoje życie nie do zniesienia" - powiedział po latach. - "Gniew musi zostać przekształcony w coś innego, inaczej cię zniszczy" - dodał. 

On sam czuł, że jego wewnętrzne demony w końcu wygrają. Zrozumiał, że musi się leczyć.

"Zrobiłem ten milowy krok i poprosiłem o pomoc" - przyznał.

Zaczął się modlić. Wiara uspokoiła go, wprowadziła ład w jego życie. Na stałe zamieszkał w USA, gdzie jego kariera nabrała rozpędu. Jeszcze wtedy miał kontakt z córką, która odziedziczyła po nim artystyczną duszę, jest aktorką i piosenkarką.

Zagrała nawet z ojcem w kilku filmach, a w 1992 roku cieszyła się z jego sukcesu, gdy odbierał Oscara dla najlepszego aktora za rolę Hannibala Lectera w "Milczeniu owiec". Lecz wkrótce po tym wydarzeniu kontakt ojca i córki się urwał. Abigail, która nie zrobiła kariery w Hollywood, wróciła do Wielkiej Brytanii.

Anthony w 2002 roku zakończył 29-letnie małżeństwo z Jennifer Lynton. Rok później ożenił się ze Stellą Arroyave. Niedawno w jednym z wywiadów zapytany o to, czy ma wnuki, zaszokował odpowiedzią.

"Nie mam pojęcia. Ludzie zrywają ze sobą kontakt. Rodziny się rozpadają i trzeba żyć dalej. Ludzie dokonują wyborów. I tak mnie to nie obchodzi" - stwierdził. 

Zdziwiony dziennikarz zapytał go więc o relacje z córką. Laureat Oscara odparł krótko: "Jest zimna. Bo życie jest zimne".

***
Zobacz więcej materiałów wideo: 

Życie na gorąco
Dowiedz się więcej na temat: Anthony Hopkins
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy