Antoni Pawlicki wchodzi do polityki? Wpis aktora zaniepokoił fanów
Antoni Pawlicki ma zamiar zerwać z branżą filmową? Czy aktor znany z "Czasu honoru" chce pójść w ślady prezydenta Ukrainy i porzucić aktorstwo na rzecz kariery w polityce? Wpis w mediach społecznościowych zaniepokoił fanów jego talentu. Znamy wyjaśnienie tej zagadki.
Antoni Pawlicki to aktor znany z takich produkcji jak "Czas honoru", "Komisarz Alex", "Echo serca" czy "Jutro idziemy do kina". W 2008 roku został nominowany do Nagrody im. Zbyszka Cybulskiego za film "Drzazgi" w reżyserii Macieja Pieprzycy. Pochodzi z rodziny, która związana jest z branżą filmową. Jego ojciec, Tadeusz Pawlicki, jest operatorem, który od 30 lat pracuje w TVP, babcia, Barbara Rachwalska, była aktorką filmową i teatralną. Natomiast stryj aktora Maciej Pawlicki jest producentem filmowym ("Smoleńsk") i telewizyjnym, współautorem m.in. "Studia Polska" i "Warto rozmawiać" oraz publicystą współpracującym z prawicowymi czasopismami ("Sieci") i portalami ("wPolityce.pl"). Z kolei starszy brat Jan robił karierę w TVP, a od kilku miesięcy szefuje kanałowi News24.
Antoni Pawlicki nie ukrywa, że rodzina jest mocno zaangażowana politycznie, ale nie wszyscy reprezentują te same poglądy. To niestety rodzi konflikty, ale jak stwierdził jego brat:
"Nie jesteśmy jedyną w Polsce rodziną podzieloną przez poglądy polityczne i wyznawane wartości".
W jednym z wywiadów aktor przyznał, że nie ma najlepszych relacji z bratem i ojcem. Wszystko przez różnice poglądów. Aktor nie ukrywa, że popierał Strajk Kobiet, wziął udział w spocie "Nikt nie zasługuje na śmierć w lesie", zrealizował wstrząsający dokument "Granica obojętności", potępił jeżdżące po ulicach polskich miast homobusy, przeprowadził akcję zatrzymania furgonetki pro-life.
Kiedy więc na Instagramie aktora pojawił się wpis, rozpoczynający się słowami "Wchodzę do polityki", fani aktora nie byli specjalnie zdziwieni stanowczą postawą. Pawlicki zaczął od krytyki rządzących:
"Obecny rząd nie robi nic poza autopromocją i wypełnianiem poleceń hegemona. Nie potrafi wynegocjować żadnych gwarancji dla Polski poza pustymi deklaracjami" - napisał Pawlicki.
Dostało się tez opozycji, która zdaniem Pawlickiego jest bezradna.
"Opozycja drepcze w miejscu, nie proponuje nic poza pustą nic wznosząca krytyką. Nie ma programu, nie myśli perspektywicznie, nie ma dla Polski żadnej alternatywy. Powtarza te same frazesy od lat" - pisze aktor.
Antoni Pawlicki podkreśla, że szanse na poprawę życia Polaków zostały zaprzepaszczone i żadne ugrupowanie obecne na scenie politycznej nie potrafił wykorzystać możliwości, jakie stoją przed naszym krajem.
"Jesteśmy w wyjątkowym momencie, który trzeba wykorzystać! Może się nam żyć lepiej! I ktoś wreszcie musi się za to wziąć na poważnie. W poniedziałek 27 lutego odkryjemy karty! Zapraszam wszystkich, którzy wreszcie chcą zrozumieć, na czym polega prawdziwa polityka!" - kończy swój wpis Pawlicki.
Czyżby Antoni Pawlicki postanowił pójśc w ślady Wołodymyra Zełenskiego? I podobnie jak prezydent Ukrainy zrobić karierę od aktora do głowy państwa?
Byłby to ciekawy scenariusz, w którym Antoni Pawlicki, biorąc pod uwagę jego zaangażowanie miałby spore szanse na sukces. Jednak wpis aktora to sprytna zapowiedź nowego serialu "Wotum nieufności", który będzie miał premierę 27 lutego na antenie Polsatu.
"Wotum nieufności" to produkcja Polsatu zrealizowana na podstawie powieści Remigiusza Mroza. Serial już został okrzyknięty polskim "House of Cards". W głównych rolach zobaczymy właśnie Antoniego Pawlickiego, który wciela się w rolę Patryka Hauera, wschodzącą gwiazdę prawicy. Poza Pawlickim w serialu wystąpią Katarzyna Dąbrowska, Leszek Lichota, Grzegorz Małecki, Zofia Wichłacz i Dorota Kolak. Reżyserię powierzono Łukaszowi Palkowskiemu, który ma na swoim koncie takie hity jak "Belfer" i "Chyłka".
Serial będzie można oglądać w każdy poniedziałek o godzinie 21.00 na antenie Polsatu.
Zobacz też: