Arab przyjedzie do Andrzejewicz
Pamiętacie arabskiego miliardera, który był tak zachwycony koncertem Gosi Andrzejewicz, ze zaprosił ją do Meksyku, by zaśpiewała na konferencji? Teraz biznesmen przyjeżdża do niej w odwiedziny, a za jego pobyt zapłacą... producenci "Gwiazdy tańczą na lodzie".
Już jutro, 7 listopada, w kolejnym odcinku "Gwiazdy tańczą na lodzie" na widowni zasiądzie arabski przyjaciel Gosi Andrzejewicz (24 l.) Farouk Shami.
Biznesmen i piosenkarka poznali się w ubiegłym roku po występie Gosi na pokazie mody w warszawskim hotelu. Shamiego zachwycił "zmysłowi i subtelny" głos Andrzejewicz i poprosił ją, by wystąpiła w Meksyku na konferencji "Peace & Love".
Gosia skwapliwie przyjęła propozycję, lecz niestety po kilkudniowym pobycie w Meksyku wróciła do Polski. Nie był to jednak koniec jej znajomości z egzotycznym miliarderem...
Jak donosi dzisiejszy "Fakt", Farouk przylatuje do Polski specjalnie po to, by zobaczyć na żywo występ Andrzejewicz w lodowym show.
"Niedawno rozmawialiśmy, Farouk pytał, co u mnie słychać. Gdy się dowiedział, że w programie telewizyjnym jeżdżę na łyżwach, wyznał, że chce mnie jak najszybciej zobaczyć" - mówi Gosia w "Fakcie".
W najbliższy piątek Shami zasiądzie więc na widowni "Gwiazdy tańczą...". Piosenkarka zażądała od producentów programu spełnienia szeregu kuriozalnych warunków: na widowni ma stanąć osobny fotel z baldachimem, ma być przygotowany pled, ciepłe napoje w nieograniczonych ilościach i szampan.
Pracownicy firmy Rochstar, produkującej show, nie kryją zaskoczenia:
"Każdego traktujemy w ten sam sposób. Żądania Gosi wydają się w tej sytuacji dość wygórowane" - skomentowała Agnieszka Byczot z Rochstaru.