Ariana Grande chce pomóc rodzinom ofiar zamachu w Manchesterze
To co wydarzyło się 22 maja w Manchesterze wstrząsnęło całym światem. Zamach, który wydarzył się po koncercie Ariany Grande (23 l.) w Manchester Arena, przeraził samą piosenkarkę. Czując się odpowiedzialna poniekąd za ogrom tragedii, postanowiła zareagować.
To miało być wydarzenie kulturowe, muzyczna uczta dla wielbicieli muzyki amerykańskiej gwiazdy pop. Piosenkarkę najbardziej pokochały nastolatki i to właśnie ich było najwięcej na jej ostatnim koncercie.
Niestety, po tym jak wokalistka skończyła bisować i zeszła ze sceny, a widownię powoli zaczęli opuszczać ludzie, przed wejściem do hali doszło do tragedii. W wyniku zamachu, do którego przyznało się Państwo Islamskie, zginęły 22 osoby, a wiele innych zostało ranne.
Takiego dramatu nie jest w stanie pojąć wiele osób. Osoby prywatne, ale także i gwiazdy z całego świata solidaryzują się z poszkodowanymi oraz z rodzinami ofiar zamachu. Od okropnego wydarzenia nie mogła dojść do siebie sama wokalistka. W niedługim czasie po tragedii opublikowała krótki post na jednym z portali społecznościowych.
"Rozbita. Z głębi mojego serca, jest mi bardzo, bardzo przykro. Nie mam słów".
Można się domyślać, że Ariana ciężko znosi całą sytuację i może obwiniać się za taki przebieg zdarzeń. Chcąc okazać szacunek i współczucie rodzinom ofiar, postanowiła pokryć koszty pogrzebów osób, które zginęły.
Zachodnie media donoszą także, że Grande zadeklarowała spotkanie z rodzinami zabitych.