Arkadiusz Nader boi się o ukochaną! Prześladuje go fanka!
Arkadiusz Nader (52) nie może sobie darować, że jakiś czas temu w jednym z supermarketów na warszawskim Bródnie wdał się w rozmowę z tajemniczą brunetką...
Na dźwięk telefonu dostaje dosłownie gęsiej skórki, bo od kilku miesięcy odbiera jak nie obraźliwe SMS-y, to głuche połączenia.
Gwiazdor "Rancza" jest bowiem nękany przez jedną ze swoich "wielbicielek"!
"Wybierałem akurat smakołyki dla swojego psiaka, kiedy podeszła do mnie atrakcyjna, około 30-letnia brunetka.
Poprosiła, abym doradził jej, którą karmę kupić, bo również ma pupila – opowiada „Na żywo” Arkadiusz.
Aktor nie spodziewał się, że miła pogawędka i niezobowiązująca kawa, którą zaproponował nieznajomej, skończą się tak fatalnie.
"Podałem kobiecie swój numer telefonu i to był największy błąd! Od tej pory zaczął się koszmar" – dodaje załamany Stasiek z „Rancza”.
SMS-y i telefony z prośbą o spotkanie stały się uprzykrzającą, trudną do zniesienia codziennością.
Milczenie z jego strony jeszcze bardziej rozjuszyło psychofankę, która zdobyła nawet adres aktora.
"Któregoś razu zaczepiła mnie przed klatką schodową i z pretensją w głosie zapytała, dlaczego nie odbieram jej telefonów,
skoro jesteśmy razem! Było nawet dobijanie się do drzwi, rzucanie inwektyw przez domofon, wielogodzinne krążenie wokół bloku" – opowiada.
W końcu „fanka” odwiedziła rodziców aktora, mieszkających poza Warszawą.
"Zadzwoniła do mnie mama z pytaniem czy nie jestem już z Marią.
Zdębiałem, a ona odpowiedziała, że była właśnie u nich Iwona, która poinformowała ją o naszym ślubie!" – zdradza tygodnikowi.
Aktor czuje się już mocno zmęczony tą sytuacją.
"Boję się, że ta niezrównoważona osoba może zrobić krzywdę mojej narzeczonej" – mówi i chce zgłosić sprawę na policję.