Reklama
Reklama

Artur Boruc walczy z byłą żona o alimenty! Ma już dość!

Ostatnio znów zrobiło się głośno o byłej żonie Artura Boruca (39 l.), z którą ma syna Aleksandra (11 l.). Nie jest tajemnicą, że piłkarz nie ma kontaktu ze swoim pierworodnym, a z jego matką nie potrafi się dogadać. Okazuje się, że postanowił walczyć o swoje prawa i założył sprawę w sądzie.

Piłkarz w 2009 roku rozwiódł się ze swoją pierwszą żoną Katarzyną, którą zostawił niebawem po porodzie. Wówczas można było przeczytać wiele negatywnych opinii na temat decyzji Boruca, ale z czasem sprawa nieco się wyjaśniła. 

"Pisano, że rozbiłam Arturowi rodzinę, że zostawił dla mnie żonę z noworodkiem. Nikt nie chciał słuchać, jak było naprawdę.

Kiedy zaczynaliśmy się spotykać, Artur już był w separacji. Jego żona nie była wtedy w ciąży i wiedziała o nas. Umówiliśmy się, że ujawnię się dopiero po rozwodzie. Ale sprawy potoczyły się inaczej. Kiedy tuż po narodzinach syna Artur oświadczył, że nie będzie z matką swojego dziecka, wybuchła afera" - powiedziała kiedyś Sara magazynowi "Flesz".

Od momentu narodzin Olka Artur widział go pięć razy, a wszystko ponoć jest winą matki chłopca, która utrudnia kontakty syna z ojcem. Sara, obecna żona bramkarza, ostatnio sporo wyjawiła na ten temat na swoim profilu w mediach społecznościowych.

Wytknęła byłej swojego męża zatargi z prawem, a także zaznaczyła, że jej obecny partner również nie jest święty. Teraz okazuje się, że sam Artur ma tej sytuacji serdecznie dosyć i założył niedawno byłej żonie sprawę w sądzie - dowiedział się "Super Express". 

Boruc żąda obniżenia alimentów, które płaci na syna z pierwszego małżeństwa, z kwoty 15 tys. złotych na 5 tys. złotych. 

"15 tysięcy złotych to dla niego dzień pracy. Artur zapomniał o synu i chce się pozbyć obowiązków związanych z wychowaniem syna i z płaceniem alimentów. Od czasu rozwodu widział go kilka razy. Nigdy nie zabrał go na wakacje. Cały obowiązek wychowania Alexa jest po stronie matki" - oburza się w rozmowie z "Super Expressem" znajoma Katarzyny, czyli matki Olka. 

Głos w sprawie zabrała również sama pani Katarzyna: 

"Alimenty są w całości przeznaczane na Alexa, zgodnie z naszymi ustaleniami. Artur zastrzegł, że Alex ma żyć na wysokim poziomie. Przykro mi, że swoim pierworodnym synem się nie interesuje" - powiedziała w rozmowie z tabloidem. 

Sam Artur nie chce komentować tych słów i skupia się na toczące się w sądzie rozprawie. W całej sytuacji jednak najbardziej żal jest chłopca, który nie jest niczemu winny. Miejmy nadzieję, że jego rodzice o tym pamiętają...

Przypomnijmy również, że piłkarz z Sarą doczekali się dwójki swoich dzieci - Amelii (9 l.) i syna Noaha, który przyszedł na świat w maju 2019 roku. Para również wychowuje córkę Sary z jej poprzedniego związku. 

Reklama

***
Zobacz więcej materiałów wideo: 


pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Artur Boruc
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy