Artur Żmijewski gorzkimi słowami zwrócił się do swoich dzieci. "Przegapiłem wiele momentów"
Artur Żmijewski to znany aktor, który miał wiele szczęścia nie tylko w życiu zawodowym. Prywatnie od 1992 roku jest mężem Pauliny Żmijewskiej, z którą doczekał się trójki dzieci. Ewa, Karol i Wiktor to jego oczka w głowie. Artysta nie ukrywa, że mimo ogromnego zaangażowania w wychowywanie, nie zawsze był tak obecny, jak chciał i ma sobie kilka rzeczy do zarzucenia...
Artur Żmijewski to jeden z najbardziej rozpoznawalnych polskich aktorów. 58-latek mówi jednak jasno, że kariera to jedno, lecz najważniejsza w jego życiu jest rodzina. Nic dziwnego, że tym razem zdecydował się na nową formułę i udzielił wywiadu razem z dziećmi. W najnowszej rozmowie z "Vivą!" szczerze opowiedzieli o swojej relacji.
Już na samym początku Artur skomentował, jak dziś wyglądają więzi między ludźmi. Nie podoba mu się kierunek, w jakim zmierzają:
"W dzisiejszych czasach, gdy świat stanął na głowie, zwariował, jest tyle wyzwań przed każdym z nas, zła energia czyha na każdym kroku i nie mówię tu wyłącznie o internecie, ale i o tym, co się dzieje w realu. Bardzo pogubiliśmy się jako ludzie. Wymagania stawiane przed nami są często nie do spełnienia. I mówię tu głównie o młodych! Ja jestem z innego pokolenia. Nam udało się nie stracić z oczu wytyczonego celu. [...]".
Dzieci aktora zaznaczyły, że w domu ich największą podporą są rodzice. Artura poruszyły te słowa, bo sam nie był pewien, że tak jest.
"A ja mam świadomość tego, że w związku z niedoborem czasu, który mogę wam poświęcić, to mama jest stabilniejszą podporą. Ja bardzo dużo pracuję i nie zawsze jestem dla was dostępny. A chciałbym być! Przegapiłem wiele momentów w waszym dorastaniu. Pięknych momentów. Pierwsze słowa, pierwsze kroki. Ale niestety pracuję w branży, która wymaga wielu wyjazdów, stąd nieobecność w życiu rodzinnym" - tłumaczył się Artur.
Po chwili dodał, że mimo upływu lat, dziś wpada w te same pułapki.
"Dzisiaj też chciałbym mieć dla was więcej czasu, bo nadal mam wrażenie, że nie poświęcam tyle uwagi, ile powinienem, ale pocieszam się, że gdy już będę na emeryturze, to nie uwolnicie się ode mnie. Będę non stop z wami. I z wnukami!" - podkreślał żartobliwie.
Dzieci odpowiedziały tacie, że nie czują się zawiedzione. Wręcz przeciwnie. Jak wyjawił syn Karol:
"Nasze dzieciństwo nie było trudne, mimo że nasz tata był bardzo popularny. Tata nigdy nie przenosił pracy do życia prywatnego. Gdy był w domu, to był całym sobą. Nigdy nie usłyszałem, że jest zmęczony czy nie ma czasu".
Choć dziś dzieci Artura nie śledzą kariery taty jak dawniej, z jego filmami mają wiele dobrych wspomnień.
"A ja pamiętam, jak dawno temu, gdy byliśmy dziećmi, oglądaliśmy razem każdy odcinek "Na dobre i na złe". Zasiadaliśmy wszyscy na kanapie przed telewizorem i świat dookoła przestawał istnieć. Z "Ojcem Mateuszem" dawniej było podobnie" - podkreślił Karol, a pozostali szybko podchwycili melancholijny nastrój i również zaczęli wspominać miłe momenty z dzieciństwa.
Artur Żmijewski nie krył, że jest zachowaniem pociech widocznie poruszony.
Czytaj też:
Artur Żmijewski ma powody do radości. A jednak to nie były plotki, córka właśnie ogłosiła