Artur Żmijewski na "Ojcu Mateuszu" dorobi się prawdziwej fortuny!
Odkąd Artur Żmijewski (48 l.) zaczął reżyserować "Ojca Mateusza", jego konto bankowe puchnie!
Miał już dość popularnego i lubianego przez widzów serialu. Czuł, że grając od lat księdza-detektywa, nie rozwija się. A nie lubi być szufladkowany...
Gdy kilka lat temu znużyła go rola doktora Burskiego w "Na dobre i na złe", zrezygnował z intratnego zajęcia. Zrzucił lekarski kitel, nie bacząc, czy pojawią się nowe role.
Niedawno chciał także pożegnać się z czarną sutanną - jego znakiem rozpoznawczym w "Ojcu Mateuszu", o czym poinformował producenta. Ten jednak, jak dowiedział się magazyn "Na Żywo", nie chciał nawet o tym słyszeć.
"Zapytał Artura, jak może go zatrzymać. Ten stwierdził, że chciałby zająć się reżyserowaniem 'Ojca...'. Przystano na warunki, powierzając mu reżyserię niektórych odcinków kryminalnej serii" - czytamy w tygodniku.
Źródło pisma donosi, że Żmijewski świetnie wyszedł na tym również finansowo.
"To niebywała sytuacja, że aktor reżyseruje sam siebie, a w dodatku jest głównym bohaterem" - twierdzi osoba z produkcji.
"Za reżyserię jednego odcinka, który kręcony jest w ciągu pięciu dni, dostaje honorarium w wysokości 15 tys. zł. Do tego jeszcze pensja aktorska za jeden dzień zdjęciowy - 4 tys. A na konto gwiazdora wpływają także tantiemy za powtórki serialu na wszystkich kanałach. W tym roku na 'Ojcu Mateuszu' aktor zarobi co najmniej 1,5 miliona zł" - kwituje źródło.
Oglądacie? Płacicie abonament?