Artur Żmijewski: Okrągła rocznica ślubu już niebawem!
Był moment, gdy ich drogi się rozchodziły, ale postanowił walczyć o Paulinę. Warto było. Wkrótce czeka ich srebrne wesele!
Ich znajomi twierdzą, że z żoną dobrali się na zasadzie przeciwieństw. On - uciekający w świat marzeń romantyk, artystyczna dusza. Ona - konkretna, poukładana, córka wojskowego jednostki w Legionowie. To właśnie w tym mieście zaczęła się ich miłość. W Liceum Ogólnokształcącym im. Marii Konopnickiej wpadli na siebie na szkolnym korytarzu.
Paulina Petrykat zdobyła się na odwagę i zaproponowała wspólne wyjście na... turniej tańca towarzyskiego. Przeczuwała, że to będzie coś więcej niż przyjaźń. W styczniu 1985 roku na studniówkę Artura poszli już jako para.
Najtrudniejszy był moment, gdy myśleli już o rozstaniu. Kiedy Artur dostał się do szkoły teatralnej a Paulina zdobyła indeks Politechniki Warszawskiej, studia pochłonęły ich tak bardzo, że zaczęli się od siebie oddalać.
By potem nie żałować swojej decyzji, postanowili dać sobie ostatnią szansę. Jeśli nie wyjdzie - zostaną przyjaciółmi, tak się umówili. Jednak szansę wykorzystali, a dziś mogą powiedzieć, że warto było. Są ze sobą szczęśliwi i wkrótce będą świętować 25. rocznicę ślubu!
Aktor marzył, by mieć dużą rodzinę. W styczniu 1993 r. przyszła na świat ich córka Ewa, dziś wschodząca gwiazda sceny muzycznej. Szkołę muzyczną ukończyli też synowie: Karol (17 l.) i Wiktor (15 l.), mistrzowie fortepianu i gitary. W domu państwa Żmijewskich kładzie się wielki nacisk na edukację, nad czym skrupulatnie czuwa Paulina, właścicielka niepublicznego przedszkola i szkół w Legionowie.
Aktor jest pełen podziwu, jak umiejętnie żona łączy pracę z prowadzeniem domu. - Stworzyła cudowny, ciepły dom, do którego uwielbiam wracać po pracy - wyznaje. Marzy, by za 20, 30 lat spacerować brzegiem morza z Pauliną, cieszyć się życiem i wnukami. - Miłość to herbaciane róże. Mój świat ma dziś kolor pełnego lata - cieszy się Artur.
***
Zobacz więcej materiałów z życia gwiazd: