Artur Żmijewski przyznał się w wywiadzie. Środki przeciwbólowe już nie pomagają
Zawsze uśmiechnięty, życzliwy i kulturalny. Wydaje się, że ktoś taki jak Artur Żmijewski (51 l.) nie ma problemów ze zdrowiem. A jednak...
Aktor przyznał w jednym z wywiadów, że zmaga się z wyjątkowo uciążliwą dolegliwością.
- Miewam bolesne i długotrwałe migreny. Trwa to od lat i musiałem nauczyć się z tym funkcjonować. Kiedy mam atak, biorę środki przeciwbólowe. Jak tylko uda mi się na chwilę zmniejszyć ból, ruszam do pracy i zajmuję się rzeczami codziennymi - zdradził w rozmowie z magazynem "TV 14".
Ostatnio napady są coraz silniejsze. Paulina, żona aktora, postawiła sprawę na ostrzu noża i poprosiła męża, by poszedł na badania. Ma świadomość, że częste przyjmowanie środków przeciwbólowych źle wpływa na zdrowie.
- Chciałaby, by spędził kilka dni w szpitalu i przeszedł serię badań. Uważa, że takie rozwiązanie jest najlepsze. Dba o to, aby właściwie się odżywiał - mówi przyjaciel ich domu. Aktor dotąd tłumaczył się brakiem czasu, jednak migreny coraz bardziej go męczą.
W Polsce na migrenę cierpi ponad 4 mln osób i niemal 80 mln na świecie. Atak można przerwać, stosując popularne leki przeciwbólowe. Jednak co czwartemu pacjentowi taka terapia nie pomaga. Najczęściej leki łagodzą ból, ale nie likwidują go całkowicie. Po krótkim czasie powraca, a organizm coraz słabiej reaguje na kolejne dawki, powodując poważne skutki uboczne: od spadków ciśnienia, poprzez nietolerancje pokarmową i wzrost wagi, po zaburzenia koncentracji i pamięci.
***
Zobacz więcej materiałów o gwiazdach: