Artur Żmijewski szczęśliwy! Córka wreszcie wróciła do domu!
Artur Żmijewski (51 l.) nie protestował, gdy córka postanowiła rozwijać swój talent w Stanach. Ale bał się bardzo, że zechce tam zostać na stałe. Teraz w domu aktora zapanowała wielka radość. W końcu latorośl wróciła do Polski!
Międzynarodowe lotnisko w Warszawie. Z samolotu, który przyleciał z Los Angeles do hali przylotów wchodzą pasażerowie. Wśród nich uwagę przykuwają dwie atrakcyjne dziewczyny z ciemnymi kręconymi włosami.
Jedna z nich to Ewa (24 l.), córka Artura Żmijewskiego. Druga to Shandy, wokalistka, którą Ewa poznała w słynnej College of Music w Los Angeles. Obie bardzo uzdolnione stworzyły muzyczny duet Shandy&Eva, grający różne style, od folku po jazz.
Po ich koncertach w Stanach przyszedł czas na Polskę. W sierpniu występowały m.in. we Wrocławiu i Sopocie i tak się spodobały, że w planach mają już kolejne występy w Polsce.
Żmijewski nie posiada się ze szczęścia, że ukochana córka wreszcie dłużej pobędzie w domu. Tęsknił za swoją pierworodną, która po ukończeniu studiów lingwistycznych na Uniwersytecie Warszawskim zapałała chęcią nauki profesjonalnego wokalu w Stanach.
Ewa jest muzykalna, aktor miał jednak nadzieję, że śpiewanie pozostanie tylko jej pasją. Córka postawiła jednak na swoim i zamieszkała w Kalifornii. Nie było dnia, by ojciec nie marzył o jej powrocie. Zawsze widział ją w Polsce, blisko swojej rodziny.
Sen Żmijewskiego się spełnił, Ewa próbuje swojego szczęścia w Polsce. Ma wsparcie w Shandy, która pochodzi z gorącej wyspy Curacao na Karaibach, ale zachwyciła się Polską. Ich duet został u nas gorąco przyjęty, kalendarz mają wypełniony.
Kochający tata, nie kryjąc dumy z powodu pierwszych sukcesów córki, nie traci nadziei, że Ewa zadomowi się w Polsce i do Stanów będzie wyjeżdżać już tylko na gościnne koncerty!